Wpis z mikrobloga

Odpowiedź na pytania

Ktoś mnie pytał czy sam mam jakąś broń (odnośnie militariów). Tak się składa, że mam. Nie warto wymieniać. Warto wspomnieć o tym, że posiadam angielski łuk z firmy Łukbis. Solidny łuk (nie mam żadnej konotacji z tą firmą). Tworzą bardzo dobre łuki – mam ich łuk ponad 10 lat i nie nosi on żadnych śladów zużycia. Polecam ogólnie łucznictwo jako sport. Teraz zaczęła się robić moda na strzelanie z łuku, ale ludzie używają sportowych albo zaawansowanych łuków (przyrządy miernicze, celowniki, bloczki itd.), a w strzelaniu z łuku zupełnie nie chodzi o to. Tradycyjne łuki są o wiele lepsze, jeżeli idzie o naukę strzelania: osądzanie dystansu na własną rękę (opad strzały) i jakiś tam stan zen podczas wypuszczania strzały – nie wspominając już o tym, że te łuki się nie psują i nie trzeba ich kalibrować. Nie zrozumcie mnie źle współczesne łuki to inżynieryjne dzieło sztuki (bardzo drogie dodajmy), ale zbyt łatwe w obsłudze. Poza tym po upadku cywilizacji zdolność siania śmierci z daleka będzie bardzo pożądana… .

Kilku ludzi pytało się o ewentualną współpracę. To bardzo schlebiające, ale ja niestety nie mam czasu. Takie rzeczy, to tylko za pieniądze albo na późną jesień. Nie dlatego, że jestem Chciwcem Knurem z Kapitana Planety, ale po prostu ciężko wykroić ze swojego życia czas, jeżeli nie idą za tym profity. Coraz częściej wolę popaść w szeroko pojęty hedonizm po skończonym dniu, a takie ciekawostki czy krótkie teksty nie zajmują długo. Strasznie długo mi schodzą rzeczy do pisania. Staram się do nich przykładać, ale różnie wychodzi.

Ktoś mi jeszcze napisał komentarz, że jest zdziwiony/a, że gram w gry i pisze o nich, bo takie mądre rzeczy dodaje. Nawet nie wiem co napisać. Ja zdecydowanie nie należę do ludzi, którzy osądzają innych, jeżeli idzie o to, co ludzie robią ze swoim życiem. Ktoś chcę pić codziennie, palić (cokolwiek), oglądać sport – to nie moja sprawa, gdyby większość ludzi tak podchodziła do tego żylibyśmy w o wiele lepszym świecie. Myślałem, że już przebyliśmy czasy, gdy jak ktoś mówił, że gra to nie płaci ZUS jest niepotrzebny społeczeństwu itd. . Ludzie są skomplikowani – na ich rozwój czy osobowość składa się mnóstwo zmiennych. Gry obecnie stały się czymś NIEWIARYGODNYM, a może minęło 30 lat od sformalizowanej kultury grania (NES – Pegasus u nas) Poza tym my możemy nawet nie być w „erze koloru czy dźwięku w grach”. Być może ostateczny eskapizm jest przed nami w formie mikrobiologii i nanotechnologii, gdzie będziecie się podłączać pod grę i cała Wasza poprzednia osobowość na czas gry będzie wymazywana, żebyście na poważnie myśleli, że to jest rzeczywistość. Nie wspominając o tym, że gry stały się solidnym filarem gospodarki.

Ktoś się mnie pytał czy znam Quaza. Nie, nie znam Quaza. Pewnie pijesz do mojego komentarza, który zostawiłem tutaj. Należy się za tyle pracy, którą włożył przez lata (montaż, ujęcia, sprzęt). Jest to nawet rozczulające, że ludzie wspierają swoją wersję kultury (bo ja się nie spodziewałem, że w Polsce coś takiego zadziała), bo nie oszukujmy się - publiczna i prywatne media (stare: telewizja, radio) poniosły gigantyczną porażkę. Poziom jest obrazą dla na poły normalnego człowieka. Ja osobiście nie mam pojęcia, jak to się utrzymuje. Internet teraz daję możliwość tworzenia własnej kultury (albo feedu) i wspierania ludzi, którzy zasługują na to. Wielu ludziom nie podoba się idea zrzutki, ale tak działał patronat przez setki lat i albo odrobina złociszy dla ludzi z pasją, którzy się niesłychanie przykładają do tego co robią albo intelektualna śmierć, reklamy po 25 minut i bezsensowne polityczne przepychanki i głupota. Ja osobiście wsparłem kilku ludzi (jak Hardcore History, jak nie było słynne jeszcze oraz History on Fire i Podcast of Doom), to nie są duże kwoty, tylko odrobinę (poza tym chodzi o liczbę słuchaczy), aby pokazać tym ludziom, że ktoś w nich wierzy i docenia wysiłek. Na patronite nie wchodziłem i nie mam konta, ale Naukowemu Bełkotowi można byłoby rzucić, bo warto byłoby stworzyć urząd publicznego intelektualisty, a @dkm17 nim jest. Pamiętam usłyszałem kiedyś niezłą analogię podczas słuchania podcastu. Rozchodziło się o to, że pan liczył dodatkowy podcast za dolara (uwaga poważne pieniądze) i ludzie strasznie go zjechali. Pan jednak podał argument, o którym nigdy nie myślałem. Parafrazując. Bank pobiera opłaty za konto (Convenience fee), są dodatkowe opłaty (groszowe) za paliwo i nigdy to nie przeszkadza ludziom, bo się śpieszą albo podchodzą do tego – a co tam – i tak łapie się ludzi na kosmiczne kwoty. Za każdym razem jednak, gdy osoba kreatywna chcę czegoś więcej to wiadra pomyj się wylewają na nią – i pan powiedział ja wciąż wam daje 4 podcasty w miesiącu za darmo, a tylko za jeden chcę dolara. Koniec parafrazy.

Zresztą nie musicie wspierać tych ludzi, bo oni raczej są zaradni. Ostrzeżenie, bo może być łzawo. Czasem odwiedzam stronę siepomaga, żeby komuś pomóc (zresztą na wykopie pełno akcji) i serce się kraje z rozpaczy czasem, gdy widzicie przez co ludzie przechodzą. Potencjalna śmierć własnych dzieci, wypadki, które pozostawiają człowieka pracującego w rodzinie niepełnosprawnym, nieuleczalne choroby dzieci, które nigdy nie dojrzeją (nie będą miały okazji na miłość, hedonizm, obowiązki – zwykłe życie). Świat jest naprawdę mrocznym miejscem i możecie pomóc ludziom, którzy bardzo często są pokrzywdzeni zupełnie losowo i nie ze swojej winy.

#myrmekochoria #gry #oswiadczenie #lucznictwo
  • 6
a w strzelaniu z łuku zupełnie nie chodzi o to


@myrmekochoria: A o co? Bo ja myślałem ze chodzi o to aby trafiać do celu i dobrze się bawić?
Z bloczka też trzeba szacować dystans, a gadanina że bloczek to łatwizna to bzdury. Strzel >345/50m z bloczka i pogadamy o łatwości.

Nigdy nie mogłem zrozumieć tego czepiania się bloczków przez łuczników tradycyjnych.