Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem ludzi, którzy w dużym mieście mają prawo jazdy oraz samochód, co jest nieracjonalne i nieopłacalne pod względem ekonomicznym, logistycznym oraz psychicznym. Mam wrażenie, że mają ten samochód tylko po to aby popisywać się nim przed znajomymi i podbudowywać swoje ego. Ja oczywiście nie mam ani prawa jazdy, ani samochodu, a jest tak z trzech prostych powodów. Po pierwsze, samochód jest nieekonomiczny. Pielęgnacja go pochłania horrendalną ilość pieniędzy - paliwo jest droższe niż uncja złota, do tego dochodzi wymiana opon, opłata parkingowa, jakieś przeglądy, choinki zapachowe, usterki. Posiadacz auta wydaje miesięcznie setki złotych, podczas gdy ja wydaję 40 złotych. W dużym mieście komunikacja miejska stoi na tak wysokim poziomie, że samochód to zbędny artefakt. Płacę 40 zł miesięcznie i mogę jeździć gdzie chcę i ile chcę, a sieć autobusów i tramwajów jest tak rozwinięta, że dojadę wszędzie gdzie chcę nie czekając dłużej niż kilka minut. Drugi powód. Logistyka. Prakseologia. Planowanie, sprawne działanie. Nie dość, że w genialny sposób zaoszczędziłem majątek to jeszcze mieszkając w dużym mieście wszędzie mam blisko - co kilkaset metrów jest duży market, szkoła czy przychodnia zatem i tak chodzę tam pieszo, zamiast jeździć samochodem. Po co zatem mieć auto? Do pracy/uczelni dojedziesz tanio autobusem w kilkanaście minut, a do sklepu i tak pójdziesz pieszo. W tym momencie poirytowany posiadacz wypłowiałego Forda Escort krzyczy wniebogłosy 'bo samochodem jedzie się komfortowo, kiedy się chce i samemu się rządzi!'.

Psychika. Jazda samochodem obarcza ludzką psychikę. Za każdym razem wsiadając za kierownicę musisz być czujny, musisz mieć oczy dookoła głowy, musisz uważać na innych kierowców, na światła, na rowerzystów, na złowrogich pieszych. Grozi Ci stłuczka, wypadek, awaria, usterka, związane z tym problemy. W aucie nie odprężysz się, nie przejrzysz portalu wykop.pl, nie poesemesujesz z kochanką. Ciągły stres i czujność. A pasażer autobusu? Wchodzę, zasiadam, wyciągam słuchawki, wkładam je do uszu i rozkoszuję się Sonatą Fortepianiową Nr 16 autorstwa Mozarta, jednocześnie przeglądając internet i zapewniając niewiastę esemesem, że zaraz dojadę i zerżnę ją niczym przysłowiową sekwoję. Komfort jazdy? Dla mnie to jest właśnie komfort jazdy, kiedy wsiadam i w spokoju podróżuję mogąc robić co chcę. Tłumy ludzi, tłok? Bzdury, to się zdarza bardzo rzadko, w 95% mam miejsce siedzące, a nawet jeśli stoję parę minut w tłoku i ogarnia mnie zły humor to wnet przypominam sobie o tym, że właściciel auta zaraz zawita na Stację Paliw Orlen i w sekundę zostawi tam mój kwartalny haracz za podróże autobusem. Reasumując - oszczędzam setki złotych, wszędzie mam blisko więc poza podróżą do pracy/szkoły można chodzić pieszo, a dodatkowo mam błogi komfort psychiczny i zero zmartwień. Ludzie są nieracjonalni. Znam wiele osób, które uległy presji posiadania prawa jazdy, wyrzuciły na to tysiące złotych, po czym i tak jeżdżą autobusem, bo tak lepiej. Znam też człowieka, który kupił samochód, aż po 2 latach dał sobie spokój, przerzucając się na tani, komfortowy autobus. Rozumiem posiadanie auta jeśli mieszkasz w przysłowiowym Pcimiu Dolnym albo wiosce zabitej dechami, gdzie do najbliższego sklepu 11 km, ale w dużym mieście? Jeśli ktoś ma auto to albo się popisuje, albo przedłuża fiuta, albo nie grzeszy rozumem. Błogosławieni, którzy nie mają, a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki.
#oswiadczenie #przemyslenia #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #samochody #komunikacjamiejska #wygryw
  • 206
@LudzkieScierwo: kurde człowieku, ludzie po to zarabiają pieniądze żeby ułatwiać sobie życie, a nie po to żeby patrzeć gdzie tu oszczędzić na każdym kroku. Co weekend moge sobie #!$%@?ć na wycieczki, to w góry sobie skocze, to na mazury, to do Berlina, to do Pragi. Twoim zdaniem wszystko to jest osiągalne taniej i bezstresowo bez auta? Na przykład podróż do mojego rodzinnego miasta kosztuje mnie 50 zł ropy w dwie strony,
@LudzkieScierwo dobra cwaniaku idz na autobus o 3 w nocy i jedz do miejscowosci oddalonej o 15km. Masz 25min. Ja przez caly rok wlozylem w samochod:
- przy kupnie pelen serwis + rozrzady etc. 300f
- sterowanie kierownic w turbosprezarce 300f
- opony + pelna geometria 350f
- 70f msc x12 zbiornik ropy
Za misieczny wydaje 250f co daje rocznie 2700f czyli wciaz jest taniej, powiesz ubezpieczenie jeszcze spoko mamy 1000f. Rachunek
@LudzkieScierwo: częściowo masz rację. Wolę jeździć do pracy MPK albo rowerem niż samochodem. Dojazd komunikacją mam bardzo dobry (linia bez meneli, prosto spod bloku do roboty i tak samo szybko jak autem). W dodatku mogę sobie siedzieć i czytać, nie przejmując się szukaniem miejsca parkingowego. Ale auto też się przydaje: dotarcie do słabo skomunikowanych miejsc, przewożenie dużych zakupów, wyjazdy poza miasto (auto jest dużo szybsze niż PKS i w wielu wypadkach
@LudzkieScierwo: z niektórymi Twoimi argumentami się zgadzam, nawet mając auto wolę wybrać kolej miejską do ścisłego centrum niż auto przez korki. Ale prawda jest taka, że nie zawsze i nie wszędzie dostaniesz się komunikacją bez auta, a przynajmniej nie szybko i komfortowo.

I tak jeśli muszę kilka razy w miesiącu np. podjechać na spotkanie z klientem, gdzie autem to 15-20 minut, a komunikacją licząc z przesiadką i dojściem z i na
@LudzkieScierwo: Zdaje się, że kogoś tu nie stać na samochód i nieźle bóldupi ( ͡° ͜ʖ ͡°)...

Poza tym, jak masz dużo wolnego czasu i jesteś korposzczurem to możesz nie potrzebować samochodu, ale autem szybciej i wiele więcej spraw załatwisz.

W krakowie w niektóre miejsca, samochodem dojedziesz 2x szybciej niż komunikacją miejską.
Pomijam już kwestę komfortu i higieny jazdy we własnym aucie, a siedzeniem na fotelu na