Wpis z mikrobloga

Mirki po przeczytaniu mojej dzisiejszej historii będziecie mogli nazywać się Tomaszami, bo nie uwierzycie.

Pracuję w HR dużej wrocławskiej IT korporacji. Prowadzimy właśnie rekrutację na stanowisko programisty. Wśród kandydatów tym razem trafiła nam się kobieta, więc jako niepoprawny feminista postanowiłem, że zaproszę panią na rozmowę, tym bardziej, że umiejętności plasowały ją zdecydowanie na przedzie stawki.

Niestety mojej szefowej to nie wystarczyło. Według niej do programowania, podobnie jak do fedrowania, nadają się tylko i wyłącznie mężczyźni. Kompletnie się z nią nie zgodziłem i tym razem postanowiłem walczyć o kandydatkę do ostatniej kropli kawy. Po srogiej kłótni, wypominaniu ASAPÓW i FAKAPÓW, o dziwo udało mi się postawić na swoim, ale po minie szefowej widziałem, że wyświadczyłem tej zdolnej programistce przysługę, ale raczej z dziedziny tych niedźwiedzich.

Na rozmowie szefowa postanowiła bowiem wykorzystać swoją najpotężniejszą broń – #!$%@? kandydata. Broń równie skuteczną, jak trudną w obsłudze.

Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze, ale po serii standardowych pytań, przyszedł czas na atak.

- Noooo, a jaki jest pani ulubiony program? Word? Paint? A może Firefox? Hi hi hi - szefowa próbowała pokazać jej miejsce w szeregu, a ja obserwowałem, jak wielkie zniszczenie wyrządza to pytanie i czy będzie z tego co zbierać.

Okazało się jednak, że nasza kandydatka nie jest w ciemię bita i jeńców nie bierze.

- Mój ulubiony program? Ciemne kolory, 40 stopni Celsjusza, 1400 obrotów na minutę – odpowiedziała, a szefowa strzeliła takiego buraka, że aż naszła mi ochota na botwinkę.

#coolstory #logikarozowychpaskow #pracbaza #wroclaw #humor #heheszki #truestory #patologiazewsi nie #pasta
  • 73
ciekawe skąd przyszła moda na pytania "jakim zwierzęciem chciałbyś być" czy "gdzie się widzisz za pięć lat"


@tomaszk-poz: A co jest złego w tym drugim pytaniu? Dobrze chyba wiedzieć czy kandydat ma jakieś realne plany na przyszłość.
@M4ks: guzik prawda. Jedyna programistka, jaka przez pewien czas zagościła w moim zespole była bardzo dobra, ale nie była jakoś skrajnie wybitna. Takie wyższe stany średnie. Co obala twoją tezę.
@Singularity00: Taka dygresja przy okazji (tzn. wiem że wiesz ale tak mnie natchnęło) Dla mnie ASAP jest synonimem braku organizacji pracy a nie nowoczesnych korpostandardów pracy. Sam znany tu wszystkim @feuer pisał że tak sobie zorganizował pracę że nie ma jakiś durnych terminów na wczoraj a mimo to na brak zleceń zdecydowanie nie narzeka.

ASAP jest dla mnie synonimem zdeczłowieczenia roli pracownika do słupka w excelu i zdegradowania pojęcia pracy do