Wpis z mikrobloga

Znalazłem wczoraj portfel, a w środku 280 złotych, dowód osobisty, studencką legitymację i inne dokumenty. Oczywiście wszystko oddałem właścicielowi jeszcze tego samego dnia. Jedyne czego żałuję to to, że ani przez chwilę nie pojawiła się u mnie chęć zatrzymania tych pieniędzy. Gdyby wystąpiła taka pokusa i została ona przezwyciężona, to mógłbym mówić o jakimś moralnym zachowaniu, czy czymś takim. Jednakże od początku wiedziałem, że możliwość chełpienia się jaki to ja #!$%@? nie jestem szlachetny jest dla mnie więcej warta niż te pieniądze, a więc mój z pozoru altruistyczny czyn był w rzeczywistości aktem egoizmu.

btw, dostałem 60 zeta znaleźnego, które właśnie bezwstydnie przepijam xd
#dobranoc
  • 22
@spatsi: 280zł w portfelu studenta i do tego 60zł znaleźnego gdy ustawowo jest 10%?
Za dawnych czasów słyszałem bzdurę o tym, że studenci są biedni.. właśnie utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że to faktycznie bzdura..

A mogłeś przepić 280zeta... ehhh
@spatsi: w sumie istnienie mechanizmu, który powoduje że wolisz się chwalić dobrymi uczynkami niż czerpać korzyści ze złych udowadnia, że jesteś z natury dobry, więc tak jakby nie masz się czym przejmować. Mimo, że mechanizm sam w sobie nie jest szlachetny, to jest nieszkodliwy, a wręcz przeciwnie. Nie zawsze trzeba coś przezwyciężać, żeby być dobrym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@spatsi: ja kiedyś znalazłem dość nowego sony vaio i oddałem. Dostałem 50zł. teochę żałuję, bo wielka pani somelier nawet nie ogarniała tematu, że coś zguniła, a do tego miała straszne problemy i pretensje, żeby to odebrać
Ja w 2005 roku w parku przy Politechnice Gdańskiej znalazłem portfel z 400 PLN w środku. Od razu namierzyłem przez znajomych właściciela dzięki legitymacji z architektury. Dał mi stówkę i był bardzo szczęśliwy. Ja też, bo poszedłem spać z bardzo dużym poczuciem osobistej uczciwości. Myślę, że było to warte tych "niezarobionych" 300 zł.