Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu ktoś się żalił, że nie dostał pieniędzy za pomoc koleżance z iPhone. Dużo osób go zbeształo i dużo plusów dostał wpis: "jak dla mnie kosmos brać pieniądze od znajomych za jakąś durną przysługę".

Też kiedyś nie brałem od znajomych pieniędzy. Naprawiałem głównie komputery, ale i też telefony, konfigurowałem tunery satelitarne, tv itp. I robiłem tak mniej-więcej od 18 do 30 roku życia.
W wieku 30 lat zreflektowałem się, bo czasu już nie starczało mi na nic. Jak to się podsumuje to zmarnowałem masę wieczorów i weekendów na darmo. Znajomych mi nie przybyło, tylko ludzi którzy czegoś chcieli. Dużo osób nie odwdzięczyło się innymi przysługami, gdy czegoś potrzebowałem w zamian, nigdy. Kasę CZASAMI ktoś rzucił, ale to były drobne.
Czemu akurat 30 lat? Wtedy wydarzyła się kumulacja.

1. Neostrada. Najpierw znajomi zgłosili mi, że Neostrada im pada po kilka razy dziennie, a Orange im nie pomaga. Oni byli z miejscowości oddalonej o 7 km. Stare linie telefoniczne i daleko od centrali. Internet działał słabo. Udało mi się rozwiązać problem w ramach 3 wyjazdów, gdzie konfigurowałem na miejscu i testowałem 3 różne routery ADSL. Jeden z nich (Liknsys) o dziwo świetnie sobie poradził. 3x 14 km (w obie strony) to 42 km. Obliczyłem, że koszt paliwa (jak na mój samochód) to ok 18 zł. Nie dali ani złotówki. Córka miała się rozliczyć i tego nie zrobiła. Nie dość, że pożyczałem routery do testów i dałem im router warty 120 zł za darmo (wymieniłem na zasadzie sztuka za sztukę), poświęciłem czas, to jeszcze byłem w plecy na paliwie.

2. Kuzynka. Kuzynka zgłosiła problemy z komputerem stacjonarnym. To wg niej miała być robota na 30 minut. Komputer powolny i zasyfiony totalnie. Za mało pamięci RAM i za dużo danych na dysku C:\. Robienie kopii zapasowej danych, obrazu dysku, format, instalacja Windows, szukanie sterowników, konfigurowanie wszystkich jej ulubionych programów zajęło mi 6 godzin i robiłem wszystko u niej w domu. Rozbiłem to na 2 wieczory. Powiedziała mi, że dorabia na pisaniu kosztorysów i notorycznie ma problem z otwieraniem plików innych ofert (KST, ATH, ATH2), więc na koniec przekazałem jej swoją licencję oryginalnego oprogramowania do kosztorysowania wartego 600 zł. Ja już od lat jego nie używałem i tylko się to u mnie marnowało. Na koniec spytała się:
- Ile za usługę?
- 100 zł.
Zrobiła zniesmaczoną minę, ale dała. Prawdopodobnie liczyła na 50 zł. Następnego dnia zaczęła mnie obgadywać u znajomych i rodziny. Przedstawiała mnie w najgorszym świetle. Dowiedziałem się o tym oczywiście ze sporym opóźnieniem. Pisała też złośliwe uwagi pod moimi nowymi zdjęciami na Facebook-u. Trwało to co najmniej miesiąc. Później wdała się pod moim statusem w chamską dyskusję z jakimś innym moim znajomym tak, że musiałem ją zablokować. Pytałem się jej co się z nią stało i czemu tak się zachowuje? Ona odparła, że nic się nie stało i ona nie wie o co mi chodzi, bo zachowuje się przecież normalnie. Także ostra #logikarozowychpaskow

3. Herbatka u koleżanki. Moja siostra cioteczna miała przyjaciółkę, która mi się podobała. Dziewczyna ładna, inteligenta, lubiła podróżować. Znaliśmy się od kilku lat. Kiedyś próbowałem ją poderwać, ale ostatecznie zostaliśmy tylko dobrymi znajomymi. No więc moja siostra cioteczna i ta przyjaciółka zaprosiły mnie na herbatę i ciasteczka. Przyjaciółka wróciła właśnie z wycieczki krajoznawczej USA (chyba Work and travel) i w sumie miała co poopowiadać. Zajechałem do domu tej przyjaciółki. Pogadaliśmy 5 minut i nagle przyjaciółka wyciąga nowego laptopa. Powiedziała, że kupiła w USA, ale nie umie skonfigurować. To była wtedy moja pierwsza styczność z Windows 8. Wtedy jeszcze ciężko ogarniałem ten system. Ale jakoś wgrałem pakiet języka polskiego do Windows, zrobiłem żeby pulpit od razu się sam pojawiał, a później instalowałem jej ulubione programy. Nie miała w domu wifi, więc Internet udostępniałem ze swojego telefonu (wifi hotspot). Później zająłem się jej starym komputerem stacjonarnym. Zauważyłem, że on ma Internet na kablu LAN. Po kablu doszliśmy do jakiegoś routera na strychu. Zdjąłem go, skonfigurowałem, zrobiłem u nich wi-fi. Siedziałem już ok 1,5h i herbata już była dawno zimna. Siostra cioteczna zaczęła coś wspominać, że ona też ma laptopa i spytała czy bym zerknął. Uznałem, że mam dość. Pora się ewakuować. Skłamałem, że jestem umówiony i muszę już lecieć. Poszedłem w stronę wyjścia. Gdy zakładałem buty nagle z kuchni usłyszałem mamę przyjaciółki:
- Kolega już idzie? Jak to? Przecież miał mi ustawić jeszcze satelitę
Pomyślałem sobie


I uciekłem.

4. Stare laptopy z Windows Vista to zmora. Nienawidzę ich. Ciocia poprosiła mnie o pomoc z laptopem, bo bardzo ostatnio wolno działał. Mimo, że dobrze zarabia, kupiła kiedyś laptopa najtaniej jak się dało. Mówiłem, że może pora kupić nowy, a ona "Po co, przecież ten jest dobry, wymaga tylko czyszczenia". Komputer był tak powolny, że zrobienie kopii zapasowej wszystkiego, format, bujanie się z instalacją legalnego systemu, bez oryginalnej płyty (i partycji recovery), szukanie sterowników (bo zgubiła wszystkie CD) i skonfigurowanie wszystkiego zajęło mi łącznie ok 13 godzin, czyli 3 wieczory (bo robiłem to codziennie po pracy). Powiedziałem jej to. W zamian dostałem


Smutłem.

Wtedy powiedziałem sobie dość.
Nie oczekuję kasy. Wystarczyłoby, żeby ktoś mi poświęcił tyle samo czasu na pomocy mi w czymś, ile ja mu poświeciłem. Czyli 1h za 1h. Ale to nie działa. W praktyce znajomi zawsze oczekują wszystkiego za darmo, a ich wdzięczność mija po 2-3 dniach.

Także podsumowując: Lepiej już nic nie robić niż robić za darmo.
Uczcie się na moich błędach.


#gorzkiezale #feels
  • 117
@info287: kiedyś pomagałam znajomemu lekarzowi w porządkowaniu kilkuletniej dokumentacji. Nad papierami i wpisywaniem wszystkiego w kompa spędziłam dwa tygodnie po 8 godzin dziennie. Na pierwszy rzut oka wydaje się spoczko pracą, ale w rzeczywistości musiałam dbać o każdy najmniejszy szczegół- jeden mały błąd (pomylenie stron, błędnie wpisana godzina gdzie nawet 5 minut miało ogromne znaczenie czy w najgorszym wypadku nieznalezienie jakiejś strony w wielkim bałaganie papierów) i gościu miałby od cholery
@info287: Miałem to samo z teściami. Co wizyta u teściów, to naprawa wszystkiego, co zdążyli #!$%@?ć od poprzedniej mojej wizyty. Czasami bywało tak, że cały wieczór do późnej nocy spędzałem gmerając w ich kompach, telefonach i #!$%@? wie jeszcze czym. Na szczęście w odpowiednim momencie powiedziałem "dość" i jest spokój. Niesmak był tylko przez krótki czas, już im przeszło.
@info287: Do mnie kiedyś była uderzyła, bo bym jej pomógł z kompem, bo kiedyś jej pomogłem (jak jeszcze w zgodzie byliśmy). Stwierdziłem, że absolutnie tego nie zrobię. Naskoczyła na mnie, że skoro do niej coś cierpię, to żebym ją jak znajomą znajomego potraktował skoro inaczej nie umiem. Na cenę 5 dych za pomoc już nic się nie odezwała xdd.

A problem miała taki, że znajomy jej informatyk na 2-gim bodajże roku
@info287: dziwne to mocno. Z jednej strony pomagasz ludziom w zadaniach, które wymagają sprawnej "jednostki centralnej" pod kopułą, a z drugiej zajęło Ci tyle lat dojście do oczywistych wniosków, że dajesz dupy za orzeszki (albo nawet ich brak).
Ja to od kiedy pamietam zlewalem, a jak cos juz robilem to za dolany.
Szkoda zycia, czasu, nerwow.
Podziwiam, ze wytrzymales do 30, mnie do 20 juz #!$%@? lapala.
No i dobrze napisales - od takiej pomocy nie przybywa przyjaciol tylko wrogow. ZAWSZE.
No ale sa tu jakies #!$%@? co zycia nie znaja.
Macie na to jakieś rozwiązanie?


@info287: Bardzo proste - 50PLN za godzine. Wyceniam ten przypadek z tego i tego powodu na tyle godzin pracy, polowa platna z gory, reszta w faktyczniej ilosci godzin spedzonych nad problemem na koniec roboty. Wystarczy fakturka?
Po dwóch tygodniach przyjeżdża wszystko działa zadowolony, wręczył mi 20zl z taką dumą jakby czuł że robi coś wielkiego :)


@maciektms: A Ty i tak pewnie #!$%@?łeś na głupoty :(
@info287: No ja się z tym zgadzam całkiem i podpisuje każdą moją częścią ciała pod tym xD Jest naprawdę mało ludzi, którzy umieją docenić wkład czyjejś pracy - cała reszta po czasie otrzymywania od Ciebie darmowej roboty przyzwyczaja się do tego jakby to miała być norma i nagle jest oburzenie, jak czegoś nie zrobisz. Porażka totalną. Dlatego najlepiej pokazać profesjonalizm, zadać pieniędzy jeśli trzeba czy po prostu no, pokazać pewną pewność