Wpis z mikrobloga

Jest sprawa. Znajoma prowadzi stronę internetową szkoły w której pracuje i przyszło jej pismo jakoby użyła obiektu gif bez zgody autora. Rzeczywiście tak było, bo do jednego z wpisów dorzuciła właśnie ten gif, nie patrząc skąd pochodzi #logikarozowychpaskow . W piśmie napisali, że ma tydzień na zapłacenie 300zł, a jak nie to (z tego co zrozumiałem, bo ma mi dosłać ksero pisma) sprawa idzie do sądu i będą żądać 3000zł. Jak to wygląda od strony prawnej. Czy da się to jakoś uratować bez płacenia? Czy lepiej zapłacić te 300zł i mieć spokój? Oczywiście, powiedziałem jej, niech usunie ten gif i że jej pokażę skąd brać legalne obrazki, no ale tego już nie cofnie, że jednak ten gif był na stronie.
#prawo
  • 22