Wpis z mikrobloga

Jest sprawa. Znajoma prowadzi stronę internetową szkoły w której pracuje i przyszło jej pismo jakoby użyła obiektu gif bez zgody autora. Rzeczywiście tak było, bo do jednego z wpisów dorzuciła właśnie ten gif, nie patrząc skąd pochodzi #logikarozowychpaskow . W piśmie napisali, że ma tydzień na zapłacenie 300zł, a jak nie to (z tego co zrozumiałem, bo ma mi dosłać ksero pisma) sprawa idzie do sądu i będą żądać 3000zł. Jak to wygląda od strony prawnej. Czy da się to jakoś uratować bez płacenia? Czy lepiej zapłacić te 300zł i mieć spokój? Oczywiście, powiedziałem jej, niech usunie ten gif i że jej pokażę skąd brać legalne obrazki, no ale tego już nie cofnie, że jednak ten gif był na stronie.
#prawo
  • 22
@StormtrUper: Jasne. Póki co, uspokój dziewczynę, bo na rynku pełno jest firemek które próbują się dorobić na śmiesznie interpretowanym prawie autorskim kosztem nieświadomych osób.
Co oczywiście wciąż nie zmienia faktu, że zwykłe zamieszczenie nazwiska autora i zalinkowanie do jego strony pozwoliłoby jej uniknąć problemów, a jeśli praca ciekawa - przysporzyłoby jej autorowi dodatkowej popularności.
@soldierlks: @BocianParalotniarz: @rdza: sorry, że trzeci raz waz wołam, ale poszukałem trochę o tej firmie w google i jak tylko wpisze się nazwę firmy, to od razu pojawia się kilka tematów na forach prawniczych. Wszystkie dotyczą tego samego, że placówka prowadzi stronę www i dostaje pismo od tej firmy. Co najlepsze podają tylko, że obraz należy do nich bądź ich klienta, ale nigdzie nie jest napisane, kto jest autorem
@StormtrUper: próbowali dzwonić nikt nie odpowiadał. Jak w końcu ktoś odebrał to za moją namową poprosili o przesłanie że ten rysunek należy do nich że faktycznie mają do niego prawa i na tym temat się zakończyl bo nic nie przysłali
@StormtrUper: tak jak napisał @blackangelPL: niech najpierw udowodnią, że mają prawo do dochodzenia roszczenia w imieniu autora, a koleżanka pod żadnym warunkiem niech niczego nie płaci. Czy praca została już usunięta ze strony na której była opublikowana? Jeśli nie, warto ją usunąć, albo w końcu podpisać nazwiskiem autora.

dzięki wielkie, tylko, żeby nie okazało się że po kilku miesiącach przyjdzie pismo z sądu :D


@StormtrUper: kilka lat temu wykorzystano
@rdza: tak, już usunęła sama jak przeczytała pismo, no dzwoniła dzisiaj ale mają infolinię od 9-15 w dniach pn-pt, także mówiłem, żeby wysłała dzisiaj maila, z tym nr pisma który jej przyszedł i z informacją, że chce otrzymać dowód na to, że są właścicielami tego obrazka, albo informację o autorze, którego reprezentują. Jutro ma dzwonić ponownie w tych godzinach ich pracy