Wpis z mikrobloga

@bygsyti: To przestań żyć bo Bóg ci kosztów nie zwróci a wszystko co masz ulega degradacji.

Twój punkt widzenia jest mylny. To, że się ubierasz to jest twój wybór. Do wykonania pracy nie jest to potrzebne i nie rozumiem na jakiej podstawie chcesz od kogoś żądać zwrotów kosztów tego, że założyłeś majtki na tyłek.

Można żądać zwrotu kosztów ale takich które zostały poniesione z tytułu pracy. Ubrać się, zjeść coś
  • Odpowiedz
@mateusz-zp: To jak się ubieram, jakie meble czy tv mam to mój wybór. Moje wybory wpływają na to jakim człowiekiem jestem. A jeśli ktoś chce właśnie mnie, to znaczy że bierze mnie z całym inwentarzem. Jeśli uważasz że się mylę, to załóż sobie sytuację w której kontrakt trwa rok i wszystko co mam zużywa się w rok. Ty po prostu ignorujesz takie rzeczy bo ich nie odczuwasz na codzień.

Ubierać
  • Odpowiedz
@bygsyti: z jednej strony rozumiem twoje podejście, z drugiej jednak nie zatrudniłbym architekta bez żadnego portfolio jak dla mnie to w projektowaniu wnętrz ważna jest nie tylko funkcjonalność ale i styl, skąd mogę wiedzieć, że architekt ma jakiekolwiek poczucie stylu mi odpowiadające nie widząc żadnych jego wcześniejszych realizacji? Dla kogoś kto nie posiada jeszcze nic ciekawego żeby się pochwalić, uważam że nie głupia sprawa
  • Odpowiedz
@tonawegla: Angole mawiają "you get what you pay for"... polacy chyba że "chytry dwa razy traci". Zresztą... myślisz że koleś z taaakim portfolio zrobi zawsze lepszą robotę? Z doświadczenia widuję, że gdy ktoś dostaje zastrzyk reputacji to mu odwala (klient może być zadowolony, ale bardziej tym że jakiś tam [słynne nazwisko] robił mu hacjendę, a nie tym że ona faktycznie odpowiada jego gustom). A taki świeżak chce się wykazać. Osobny
  • Odpowiedz
@bygsyti: mówię o jakimkolwiek portfolio, nie wierzę, że każdy student/absolwent ma parę realizacji żeby się pochwalić przed przyszłym pracodawcą. W takiej sprawie jak aranżacja wnętrz to osobiście w życiu nie wziąłbym człowieka całkowicie zielonego, bez żadnych realizacji, nigdzie nie pisałem o kolekcjonowaniu darmowych pozycji w portfolio
  • Odpowiedz
@nnatalia0: Nie wiem, dla mnie to nie cebulactwo. Działam w organizacji non-profit, z---------m momentami jak na pełen etat, ale wiem, że będę miał dzięki temu zajebiste CV i mimo, że ani grosza za to nie dostaję (czasem jakieś wyjazdy, żarcie za free jak są finały projektów i trzeba być cały dzień gdzieś na miejscu) to czuję zajebistą satysfakcję z samego tworzenia. Jak nie wymaga jakiegoś wykwalifikowanego architekta to czemu nie?
  • Odpowiedz
szczerze, to jakby był duży (naprawdę duży) budżet, to chętnie bym się za takie coś wziął


@NoMoRe: Szczerze, nawet w takim wypadku wypadałoby zaoferować chociażby jakieś symboliczne wynagrodzenie ala 200 zł.
  • Odpowiedz
@rzep: Z badań wynika, że lepiej nie oferować wynagrodzenia niż oferować śmiesznie małe. Np. poproś kogoś o pomoc we wnoszeniu kanapy do domu - część osób pomoże z czystej ludzkiej życzliwości. Dla odmiany poproś ludzi o pomoc z wniesieniem kanapy i powiedz, że zapłacisz im za to 2 złote. Od razu zmienia się rodzaj relacji i pewnie usłyszałbyś niejeden komentarz na swój temat jako zleceniodawcy ;)
  • Odpowiedz
Czy jako studentka medycyny nie chciałabyś mieć możliwości za darmo pokrojenia kogoś w ramach treningu?


@kris007: No jacha. Ja bym poszedł i wykafelkowałbym mu wielkiego c---a na każdej ścianie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kris007: No ok, tylko musi być spisane w umowie, że za ewentualnie spieprzenie projektu i mieszkania nie odpowiada student i wszystkie koszty przechodzą na właścicielkę mieszkania. W innym wypadku na cholerę mam robić za darmo aby "trenować" i jeszcze dostać po dupie jak coś spieprzę.
  • Odpowiedz
to skąd ma na mieszkanie?


@Biedron: Ukradła z całą pewnością. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ale czemu babka ma płacić za twoje ubranie? Zużywa się w pracy? Zakładasz ubranie tylko jak pracujesz a normalnie chodzisz nago? Przecież to ubranie nie jest ci niezbędne w trakcie wykonywania pracy. Bateria w zegarku też mi się zużywa czyli mogę podnieść swoje koszty pracy o te kilka groszy?


@mateusz-zp:
  • Odpowiedz
Spokojnie można liczyć 50 złotych za dzień pracy. Ale nigdy za darmo.


@bygsyti: Przeciez jakby ktoś zaproponował, że zapłaci np 200zł za taki projekt to by został jeszcze mocniej zjechany niż za darmo. ;)
  • Odpowiedz
Z badań wynika, że lepiej nie oferować wynagrodzenia niż oferować śmiesznie małe. Np. poproś kogoś o pomoc we wnoszeniu kanapy do domu - część osób pomoże z czystej ludzkiej życzliwości. Dla odmiany poproś ludzi o pomoc z wniesieniem kanapy i powiedz, że zapłacisz im za to 2 złote. Od razu zmienia się rodzaj relacji i pewnie usłyszałbyś niejeden komentarz na swój temat jako zleceniodawcy ;)


@Malthan: Zależy co rozumiesz przez
  • Odpowiedz