Wpis z mikrobloga

Mireczki, pytanie takie może mądre, może głupie dotyczące własnego egoizmu.

Gdybyście mieli do dyspozycji magiczny przycisk, który sprawi, że ludzie w waszym najbliższym otoczeniu (nie bliscy, ale przebywający z wami na co dzień) staną się atrakcyjniejsi fizycznie, zaczną lepiej zarabiać, będzie im się lepiej powodzić, zaczną spełniać marzenia i generalnie ich życie znacznie się poprawi a wasze się nie zmieni, to nacisnęlibyście ten przycisk? Zakładając, że musielibyście potem już zawsze żyć wśród tych ludzi i obserwować ich lawinowe szczęście.

Do pytania mnie sprowokował jakiś głupi obrazek z mirko.
#pytanie #niebieskiepaski #rozowepaski #ankieta

Nacisnąłbyś przycisk?

  • Tak. 50.5% (2055)
  • Nie. 49.5% (2018)

Oddanych głosów: 4073

  • 146
@Shanny: W przypadku takiej sytuacji prawie na pewno stałabyś się takim "trędowatym". Nie miałabyś pewnie szansy na znalezienie partnera, bo każdy facet miałby do dyspozycji mnóstwo ładniejszych, inteligentniejszych, zabawniejszych dziewczyn. Prawdopodobnie również stałabyś się odrzucona przez wszystkich, bo byłabyś wyjątkiem. Każdy by cię przewyższał pod każdym względem. Więc o ile już teraz nie jesteś na takim poziomie, to potem twoje życie zamieniłoby się w małe piekiełko. Nie wiem czy miło byłoby
@Shanny: Często życzę innym jak najlepiej, wiec czemu nie. Wolałabym oglądać to co opisałaś, niż cierpienie innych ludzi. Może dzięki temu sama miałabym motywację by osiągać coś więcej.
@Shanny: Myślę, że finalnie użyłbym takiego guzika. Wiąże się to głównie z tym, że życzę moim znajomym jak najlepiej i nie mam problemu z sukcesem innych. Nawet w jakimś stopniu potrafię się nim również cieszyć.

Moja początkowa wątpliwość to cena towarzyska, jaką musiałbym ponieść. Skoro wszyscy byliby atrakcyjni fizycznie i szczęśliwi, to przestaliby się ze mną zadawać - średniakiem, nie za ładnym, niespecjalnie majętnym. Bo przecież nie wiedzieliby, że byłem mechanizmem
nie. Dlaczego miałbym poprawiać życie otoczenia?


@ediz4: bo można to zrobić bez żadnego wysiłku. Dla mnie to wystarczający argument, ale ja akurat nie jestem psem ogrodnika, dla którego idealną opcją jest równanie otoczenia w dół.
@Shanny: nacisnąłbym, po czym o wszystkim opowiedziałbym tym ludziom, oni będąc mi bardzo wdzięczni byliby na moje usługi, dzięki temu sam stałbym się bogatszy, a co za tym idzie piękniejszy
@ediz4: cierpienie to może złe słowo, ale mogąc zerowym kosztem własnym pomóc dużej grupie ludzi (i jako "efekt uboczny" jednemu nielubianemu ktosiowi) nie wahałbym się ani sekundy.