Wpis z mikrobloga

Uwaga właściciele #psy z #gaj, #wroclaw. Pies mojej kuzynki prawdopodobnie padł ofiarą truciciela, który rozrzucał zatrute żarcie w parku grabiszyńskim, albo jemu podobnych zjebów. Zjadł coś z ziemi, na drugi dzień nie żył. Wymiotował krwią, vet nie mógł już nic zrobić. Pilnujcie swoich zwierząt i patrzcie na spacerze, czy nie zbierają jakiegoś syfu z ziemi. We Wrocławiu coraz częściej słychać o takich sytuacjach.
  • 16
@tunia86:w sumie jak to wygląda, jak ktoś nie zgłasza, że ma psa, żeby nie płacić ekstra daniny i mu tego psa otrują i sprawa trafia na policję, to właściciel jest karany za wcześniejsze nie uiszczenie opłaty?
@lampanaftowa: Jak ja uwielbiam wykop;) wszyscy tacy mądrzy i idealni, wszyscy mądrzy po szkodzie. Będziesz sam miał psa, którego ktoś ci zatruje to inaczej będziesz gadal. Bo ty na bank przed blok wychodząc zakładasz psu kaganiec i sam wąchasz przed nim każdą kupę na drodze.
moj starszy zastosowal niezla metode aby pies nie zarl niczego z ziemi i poza swojej michy ( co uratowalo mu dupe, poniewaz znalezlismy na podworku kielbe ze szpilkami ) a mianowicie porozkladal polapki na myszy z szyneczka, kielbaska i innymi frykasami... nasz wilczor ze dwa tygodnie chodzil z malinowym nosem ale juz nigdy nie tkna niczego oprocz swojej michy :)