Wpis z mikrobloga

@Vitru: najgorzej się dostać, później widać taką przepaść, że jednak wylecieć jest na prawdę trudno (nie mówię o wieczorowych)
@brafalek7: myślę, że i tak to wszystko jest wirtualne i jedyne, co można to nauczyć się jak najwięcej na rezydenturze. Nie liczyłbym żeby zmiany w prawie akurat zmieniło nastawienie "mistrzów". Co do płac to totalne dno tylko jestem ciekawy jak na to patrzą ludzie nie związani z medycyną.
@Vitru: nie, rezydentury są w miarę zapotrzebowania, tak że tam nie jest źle, ale o dziwo nie ma za dużo jednostek (oddziałów szpitalnych) gdzie te specjalizacje można robić (bo i nie ma lekarzy, błędne koło).

Na płatne się płaci za studia, więcej niż płaci ministerstwo dlatego (niezależnie od jakości) taki student się opłaca, a opłaca się bardzo bo to są bardzo drogie studia.
@czerwona_muszka: Studia to masakra, ja osiwiałam, przez dwa pierwsze lata nie spałam, nabawiłam się kilku chorób i schorzenia kręgosłupa. Po studiach czeka na absolwenta następujące piekło:

a) dostanie specjalizację którą chce z rezydenturą 2100 (prawie niemożliwe jest dostać tej specjalizacji którą się chce) jest np jedno miejsce na ginekologię, jedno na pediatrię a szpitale płaczą że nie ma ginekologów. Miejsc nie dają wedle potrzeb, a na pewno za mało miejsc jak