Wpis z mikrobloga

Kiedy po mnie zadzwonili nie wiedziałam czego się spodziewać. Wiedziałam tylko, że dostanę parę kroplówek i kilka zastrzyków. Kroplówki i zastrzyki z lekarstwem.
Młoda pielęgniarka wyjmująca z pojemnika czarny woreczek rzuca w moim kierunku takim tonem, jakby robiła właśnie listę zakupów i nagle przypomniała sobie o pieczywie:
- O, dostaniesz czerwoną. Wypadną ci po niej włosy.
W przeciwieństwie do optymizmu brakuje mi jeszcze wówczas asertywności. Nie pamiętam co prawda, kiedy zdążyłyśmy przejść na „ty”, ale przypominam sobie dziesiątki przeczytanych na ten temat artykułów.
- Niekoniecznie. – potrząsam głową – Są specjalne maseczki, czepki zamrażające cebulki włosów, tabletki i szampony, które opóźniają wypadanie, hamują je, albo zupełnie blokują. Zresztą, nie wszystkim wypadają, może i mi się uda. - Uśmiecham się, jakby to ona potrzebowała pocieszenia.
- Wypadną ci. – odpowiada sucho, twardo i beznamiętnie, nie spuszczając z oczu strzykawek, które właśnie przygotowuje, jakby mówiła do siebie, jakby w ogóle nie usłyszała, co przed chwilą powiedziałam, jakby z przekąsem. Wiem, że mogą wypaść, wiem to teoretycznie, ale przecież nie muszą, a jeśli muszą, to ja nie muszę o tym wiedzieć teraz, albo ona nie musi tego wiedzieć, a jak wie, to nie musi o tym mówić… Czuję złość i po raz pierwszy zaczynam się bać. Nie miała prawa. Nie miała prawa mnie teraz nie usłyszeć. Nie miała prawa teraz mnie zlekceważyć.

________________________________

- Czerwona zleci w 5 minut. Jak chcesz możesz iść do swojej sali, albo usiądź na ławce tutaj, nie będziesz musiała zaraz przychodzić po kolejny wlew. – Wskazuje mi ławkę w poczekalni. Jest z jasnego drewna.

5 minut? To tak szybko idzie? Pewnie, że poczekam.

5 sekund po chwili, w której z ciekawością obserwuję jak czerwony płyn dostaje się do mojej żyły robi mi się niedobrze. Czuję się tak pierwszy raz w życiu. Chciałabym się położyć…tak bardzo chciałabym się położyć… Choćby tu, na podłodze. Na kafelkach pod ławką. Ale nie mam siły. Obraz zaczyna być coraz bardziej mglisty.
- Czy…czy mogę prosić o miskę..? Bardzo mi słabo. - rzucam chyba szeptem. Powtarzam to najgłośniej jak umiem, kiedy obok przechodzi młoda praktykantka. Pokiwa głową, ale zapomni, że ją o to prosiłam.
Gdzieś na końcu korytarza zaczynają majaczyć się dwie znane mi sylwetki. Wyszli po zakupy. Chemię miałam zacząć po 18, jest dopiero południe.
- Już zaczęli? – słyszę ciepły i zatroskany głos Mamy. Ten ton odrobinę koi to, co teraz czuję, choć chyba nie rozumiem wtedy znaczenia słów.
Kiedy to się dzieje, mam 23 lata. Jestem raczej nieśmiałą, cichą, potulną i zmanierowaną do bólu dziewczyną. Od kiedy mnie podłączyli do tej chwili mija jakieś 30 sekund. Próbuję wyrwać sobie kroplówkę z ręki. Wokół mnie robi się głośno. Ktoś krzyczy. Ktoś odrywa mi rękę od wenflonu. Widzę nad sobą młodą, energiczną lekarkę. Pyta, czy to moja pierwsza chemia. Kiwam głową, nie mam siły mówić. A ona się wścieka. Krzyczy na pijące obok kawę pielęgniarki. Dziewczyna, którą prosiłam o miskę nagle się z nią materializuje. Czy ona nie wie, że minęła już wieczność? Ktoś podstawia wózek, ktoś inny mnie na niego usadza. Resztę chemii przyjmę już leżąc. Przy drugiej strasznie boli mnie ręka. Jakby ktoś wypruwał mi z niej żyły. Jest zimna jak lód. Po trzeciej mam potężne zawroty głowy, choć przecież ciągle leżę. Przy czwartej czuję w ustach metaliczny posmak. Czuję mrowienie, wszędzie.
Tego dnia wieczorem dostaję od taty pierwszego w życiu smsa, w którym pisze coś więcej niż „Ok.”. W tym pisze, że mnie kocha.

#gorzkiezale #oswiadczenie #niewiemjaktootagowac
  • 37
@nvmm: ..." O, dostaniesz czerwoną"... - czyli Adriamycyna, to na bank wypadną ,strasznie toksyczny szajz. Na szczęście pierwszy cykl jest najgorszy, potem będziesz już to lepiej znosić, Zapytaj onkologa jak ci rozpisali cykle, tzn. czy dawki cytostatyków bedą rosnąc czy maleć. Powodzonka i głowa do góry , będzie dobrze!
@nvmm: no tak jestes cicha i potulna ale prawie caly wpis o tym jakie to pielegniarki niedobre. no ale co sie dziwic to byla twoja pierwsza chemia byc moze taka reakcja,dlatego wspolczuje. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@nvmm: Za pierwsze pół już chciałem się #!$%@?ć, że ma obowiązek informować pacjenta o skutkach ubocznych, bo nie każdy jest oczytany a potem zdziwienie że coś się dzieje i pretensje.

Po drugiej połowie prawie mi łzy pociekły po policzkach, a uważam się za twardego faceta. Bardzo ci współczuję, pisz śmiało na mirko, jeżeli Ci to pomaga, może załóż tag jak gnida. Historia gnidy mnie tak mnie nie poruszyła, w sumie dla
@SamiS Cztery lata temu.
@introligat0r Mi wtedy też powinien.
@Milkey @Ayano @babcia_w_kapciach Dziękuję, już po wszystkim. ;) Rzućcie proszę okiem na ostatni akapit.
@Apokryf Noo, kiedy jesteś kobietą i jesteś w takiej sytuacji to nie brzmi najzabawniej.
@karmelkowa Wiesz, nie mogę powiedzieć, że wszystkie, bo w trakcie trafiłam naprawdę na wiele cudownych osób - w tym pielęgniarek. Ale ta...no tą zapamiętam do końca życia.
@File_not_found Czytałam, ale nie trafiłam na to wtedy.
@nvmm: czy blog to dobry pomysł to nie wiem, na pewno miałby potencjał na szerszą widownię. natomiast na pewno chętnie zaobserwowalbym jakiś autorski tag na mirko :)
@zadig6: Bardzo Ci dziękuję. :)
@ManTaQue Z moją systematycznością może być krucho. :p Nie jesteś pierwszą osobą, która sugeruje mi tag, ale pierwszą, która mnie do tego popchnęła, więc niechaj się stanie - #nvmmpisze :)
@happyloverboy Dzięki, fajnie, że jesteś też! :)
@MiędzyInnymi @tangerine_ Hodgin, węzły chłonne, trzecie stadium. Jeśli chodzi o objawy, są dwie odmiany, z i bez objawów ogólnych, ja miałam bez, więc też późno odkryty. O samych