Wpis z mikrobloga

śmiesznie jest być mną.
dawno nie prowadziłam auta.
najpierw byłam chora.
potem było zepsute trochę to chodziłam pieszo.
jak coś było do załatwienia dalej to z niebieskim paskiem jechałam.
no i dzisiaj wreszcie swoim autem ruszam w świat.
dojechałam do Lidla.
wracam.
wkładam zakupy.
wsiadam do auta.


#truestory
  • 85
  • Odpowiedz
zdarzało mi się pojechać gdzieś i z przyzwyczajenia wrócić na pieszo. I ten #!$%@? kiedy pod drzwiami domu sięgam do kieszeni, a tam kluczyki


@kurdwa: Sorry za zgryźliwość, ale to wygląda jak wypowiedź człowieka z demencją starczą lub alzheimerem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@sln7h: Ja nie mam demencji starczej ani alzheimera, a też mi się ostatnio prawie zdarzyło...

W zdecydowanej większości przypadków na siłownię jeżdżę komunikacją miejską, albo z kumplami samochodem. Ostatnio byłem sam na siłce - wychodząc po treningu poszedłem w stronę przystanku i sprawdzałem na telefonie za ile mam autobus... Zacząłem się zastanawiać, którym autobusem dzisiaj tu przyjechałem, po czym cofnąłem się pod siłownię i wsiadłem do swojego samochodu. ( ͡
  • Odpowiedz
kiedyś jak rzadko jeździłem autem zdarzało mi się pojechać gdzieś i z przyzwyczajenia wrócić na pieszo. I ten #!$%@? kiedy pod drzwiami domu sięgam do kieszeni, a tam kluczyki ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@kurdwa: Mój kolega kiedyś pojechał do miasta rowerem a wrócił autobusem bo zapomniał że ma rower
  • Odpowiedz
@kurdwa: @Cash1337: @kurdwa: @hades9: @Endrius: @MiedzygalaktycznyOnanista: @puncek: Kurde mam podobną historię, ale długa jest [wiec ją maksymalnie okroję] i chyba gorsza od dzisiejszej.

Wychodzę z klatki, spiesząc się wściekle. Wkładam kluczyk do zamka [ex już] samochodu. Nie otwiera się. No nic stara jest, psuje się. Idę od pasażera - też się nie otwiera. Młody sympatyczny ale dalej Sebix z mojej klatki rzuca "pomóc pani?". Ja, że dziękuję. No i znowu kółko do drzwi kierowcy. Szarpie się, targam tym kluczykiem. Nic. Sebix przygląda się. Znowu proponuje pomoc. Przy którymś już kółku bagaznik, drzwi, drzwi... patrze, a to kur*a nie mój samochód. Nie ma naklejki, nie ta rejestracja. Boże dlaczego.
No to się wycofuje szukać własnego. Sebix znowu "nie otwiera się?", ja już z żalem i wstydem ale dzielnie postanawiam nie kłamać. Niech ma historię dla kolegów, będę bohaterką opowieści o tępej dzidzie, która pomyliła samochody. Odpowiadam zgodnie z prawda "to nie moje auto".
Gwoździem do trumny
  • Odpowiedz