Wpis z mikrobloga

@SebusPL: ja pije kole codziennie i zauwazylem wlanie, ze w tych małych sklepikach o wiele czesciej sa promocje na kole.

wlasnie abc albo delikatesy centrum dosc czesto maja promocje. a w marketach duzo rzadziej. chociaz przed swietami w leclercu kola byla po 3zl, a ostatnio w biedronce 4pak 2litrówek kosztował 10 zł.
Chyba nie rozumiesz istoty sklepu osiedlowego, zwykle jest to jeden sklep w zasięgu całego osiedla/dzielnicy i nie masz wyboru


@Mave: Serio, na jakim osiedlu żyjesz że masz tam jeden sklep?
Mieszkam pod Lublinem, ale na każdym osiedlu bez problemu mogę wskazać Ci po kilkanaście sklepów. Nie mieszkając tam. Nie wspominając o tym że na większości (może na każdym) jest dodatkowo duży market. Albo kilka ( ͡° ͜ʖ ͡°
@Mave: Powiedziałem że mieszkając pod Lublinem, jestem w stanie wskazać po kilka, kilkanaście sklepów osiedlowych w samym Lublinie, na każdym osiedlu. Taki mały argument za tym że może to Ty nie rozumiesz istoty sklepu osiedlowego. No i nie odpowiedziałeś... w jakiej dzielnicy masz sytuację taką, że jest tam tylko jeden sklep osiedlowy?
A może sam sobie wytworzyłeś obraz, w którym na każde osiedle jest tylko jeden sklep, i próbujesz przenieść to
@10ctcOV: W normalnej, tam gdzie jest mój dom rodzinny w mieście z którego pochodzę. Wbij sobie do głowy, że nie każde miasto w Polsce wygląda tak samo, możesz mieć na swojej dzielnicy nawet sto sklepów, podczas gdy u mnie tyle nie ma, ciężko ogarnąć?
Mały sklep musi się "wyspecjalizować". Obok mnie jest sklep, który niby ma bułki, mleko i inne takie, ale pół sklepu zajmują różne piwa z małych browarów. W odległości 10 minut pieszo są dwa sklepy Dino, jeden Lidl, jedno Netto i jeden Kaufland. Także małe osiedlowiec ma się dobrze, bo postawił na specjalizację. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Mave: Widzisz, ja nie twierdzę że u Ciebie jest 100 sklepów na osiedlu. Za to Ty stwierdziłeś że zwykle na osiedlu jest tylko jeden sklep. Pytam z ciekawości co to za osiedle/dzielnica bo nie widziałem nigdzie takiej sytuacji.
@nofaktycznie: Raz kupiłam małą butelkę coli w jakimś gównokiosku. Etykietę miała bardzo wyblakłą, bo napoje trzymali przy oknie, ale bardzo chciało mi się pić, to nie zwróciłam uwagi. Dopiero jak wypiłam, to zobaczyłam, że cola była dwa miesiące po terminie. (,)