Wpis z mikrobloga

@Pumbilion: Elo Mirki i Mirabeli! Co się #!$%@?ło to ja nawet nie.

tl;dr


Mieszkam sobie spokojnie w akademiku. Trochę melanżuję, trochę studiuję. Jak każdy prawilny student w #studbaza . Pewnego dnia wychodzę sobie do łazienki (w segmencie) a tam jakiś nieznajomy #rozowypasek . W sumie nie byłoby nic w tym dziwnego bo nasza administracja nie widzi problemu w umieszczaniu pokoi damskich i męskich w jednym segmencie, problem stanowiło to, że był to nieznajomy #rozowypasek . Z początku pomyślałem, że któryś z sąsiadów wymienił swój różowy albo to koleżanka którejś z sąsiadek. Nic. Przywitałem się grzecznie, zrobiłem co swoje i poszedłem do siebie. Akcja zaczęła się na dobre następnego dnia.

Była środa, Trzech króli. Z racji, że dzień wolny od zajęć na uczelni to postanowiliśmy ze współlokatorem ogarnąć trochę burdel w pokoju, bo święto i w ogóle ludzie narzekają hurr bałagan, #!$%@?, syf, malaria durr jakby nigdy nie widzieli naczyń czekających na pozmywanie od dwóch tygodni. W trakcie zmywania (kuchnia jedna na piętro, więc trzeba sobie radzić w łazience, żeby nie latać przez pół akademika) podchodzi do współlokatora ten różowy, mówi, że jest sąsiadką i prosi o pomoc w ogarnięciu internetu, bo nie może się połączyć. Z racji, że różowy naprawdę ładny 7/10 w skali Stulejmana to z chęcią podjęliśmy się wyzwania. Podczas naszej profesjonalnej naprawy zakończonej klęską (win xp, laptop stareńki a żaden z nas nie zna się zupełnie na tym) dowiedzieliśmy się, że różowy mieszka dopiero od niedawna w akademiku. Była jedynie zakwaterowana i opłacała o października akademik na wszelki wypadek. I taki wypadek nastał. Wcześniej mieszkała z bolcem ale rozstali się i musiała się wyprowadzić.

Nie minęła godzina od próby naprawy laptopa. Współlokator poszedł do innego różowego, z którym zaczął się spotykać od jakiegoś czasu. Siedzę sobie sam i czytam mirko gdy nagle słyszę cichutkie pukanie do drzwi. Krzyczę "PROOOOSZĘ WEEEJŚĆ". Drzwi się otwierają a w nich pojawia się ten nowo poznany różowy pasek i pyta czy nie zagrałbym z nią w grę karcianą bo siedzi sama w pokoju strasznie się jej nudzi. I wtedy wszystko zaczęło się na dobre!

Tego wieczoru nasza nowa koleżanka wróciła do pokoju mocno nad ranem. Całą niemalże noc przegadaliśmy we trójkę (współlokator wkrótce wrócił). Miło nam się rozmawiało, lecz ta dziewczyna wydawała się.. inna. Pełna skrajność, wydawała się być zagubiona. Była w porządku, choć czasem troszkę irytująca. Opowiedziała nam pokrótce historię swojego życia. O tym jak chłopak ją rzucił, jak to miała nieciekawe dzieciństwo i masę innych rzeczy, w większości związanych z jej zainteresowaniami. Kolejnego wieczoru znów nas odwiedziła. To był dość intrygujący wieczór.

Miałem tego dnia laborki do 19, więc nie miałem się kiedy pouczyć do kolosa, który był następnego dnia o 8. Postanowiłem więc, że po powrocie utnę sobie drzemkę do 22 a potem zarwę nockę próbując opanować materiał. Wracam spokojnie do pokoju, siadam. Jem kolacje i nagle pukanie. To znów była ona. Biedny pierwszoroczniaczek, miała zaliczać następnego dnia ćwiczenia z chemii, więc przyszła po pomoc do starszych kolegów. Z racji, że współlokatora znów nie było to ta powinność spadła na mnie. Nie chciałem jej od razu spławiać, bo w sumie ładny różowy, ale poinformowałem ją na wstępie o moich planach drzemkowych. Posiedziałem z nią nad tym chwilkę, wytłumaczyłem z grubsza co prostsze zadania po czym delikatnie dałem do zrozumienia, że będę szedł spać. Nawiązał się wtedy taki z grubsza dialog
- To ja będę szedł spać, jak chcesz to możesz przyjść za godzinę jak trochę się prześpię
- w sumie to też bym poszła spać
- to idź, odpoczniesz to lepiej Ci będzie wszystko do głowy wchodziło
- a mogę tutaj?
- ( ͡° ͜ʖ ͡°) No w sumie możesz, mi nie będziesz przeszkadzać, jak chcesz to połóż się u współlokatora na łóżku
- ale to chyba nie wypada (dopiero zamieszkała w akademiku, życia nie zna)
- nie, no co Ty. To normalka
- Nie no nie będę taka, pójdę do siebie.
- No... w sumie to ja mógłbym się trochę posunąć to by się miejsce dla Ciebie znalazło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dialog zakończył się serdecznym śmiechem. Poprosiłem ją, żeby zgasiła światło zanim wyjdzie i obróciłem się na drugi bok. Zanim wyszła rzuciła:
- muszę sobie znaleźć #niebieskipasek
- muszę sobie znaleźć #rozowypasek
- po prostu chcę mieć kogoś ciepłego przy kim mogłabym się budzić
- to może się jednak posunąć?
- a jak ktoś to zobaczy?
- jedyną osobą która może wejść to współlokator
- no właśnie. Co sobie pomyśli?
- Nie wiem, ale na pewno nic złego sobie nie pomyśli
- Jednak pójdę do siebie ()

W tym miejscu jestem zmuszony zwrócić uwagę, że ona jest raczej skromnym różowympaskiem, nie żadną karyną. Po pobudce wróciła do nas, współlokator też wrócił. Noc szybko minęła. Nic wielkiego się nie działo poza tym, że stałem się bardziej pewny siebie. Zacząłem przekraczać granicę dotyku. Noc skończyła się na tym, że spała u nas, na łóżku trzeciego, nieobecnego współlokatora (poszliśmy spać ok. 6). Rano wyszliśmy ze współlokatorem1 na kolosa o 8 zostawiając ją śpiącą w pokoju.

Gdy wróciłem zastałem ją.... ścielącą łóżko na którym spała, przy czym moje i współlokatora 1 posłała wcześniej. Chwilę z nią porozmawiałem i powiedziałem, że znów idę spać, bo noc ciężka i w ogóle. Ona na to odparła, że spoko i czy może zostać i posiedzieć na necie na moim komputerze, bo jej nie łączy internet. No spoko. Niech sobie siedzi, byleby spać nie przeszkadzała. Od tej chwili zacząłem czuć się bardzo dziwnie. Współlokator podzielał moje zdanie, że czuje się jakby był w jakimś filmie typu K-pax czy 12 Małp. Wyjechałem na weekend do domu, ona też pojechała na jakiś tam kurs. Miałem jej numer, więc nie zrywaliśmy ze sobą kontaktu cały ten weekend.

Po powrocie w niedzielę wieczorem znów do nas przyszła i siedziała prawie całą noc. Mój #podryw działał w najlepsze, tyle że... ona była za dziwna. Była zarówno przerażająca, fascynująca co podniecająca. Następne dni nie przyniosły nic ciekawego. Ja się starałem, ona trochę stopowała moje zapędy i tyle. Minął poniedziałek i wtorek. Cała akcja zaczęła się na dobre wczoraj.

Podczas wieczornego (a w sumie całodniowego) siedzenia u nas (współlokatorów nie było) zaczęliśmy się "bić" z jej inicjatywy. W pewnym momencie nie wytrzymałem i pocałowałem ją gdy nadarzyła się ku temu okazja. Odwzajemniła. Chwilę zajęło nam wyrażanie czułości względem siebie. Niedługo potem wróciła do siebie. W nocy doś mocno się zastanawiałem w co ja się pakuję. Jest co prawda #uberpasek , ale jednak nie chcę się pakować z nią w związek ( nie chcę teraz tłumaczyć mojego podejścia do wiązania się z kobietami bo to skomplikowane. Ogólnie można ująć, że nie chcę się pakować w żaden #zwiazki , żeby nie ranić. Jeżeli #seks to tylko gdy dany #rozowypasek zdaje sobie sprawę, że to tylko seks). Zastanawiałem się czy nie powinienem zerwać z nią kontaktu. Dzisiaj rano przyszła i stwierdziła, że musimy porozmawiać.

DIALOG KOŃCOWY:
Ona: Nie chcę cię zranić. Nie chcę by Tobie zależało. Ja sobie tak tylko odbijam zerwanie. Tak to nie chcę żadnego stałego związku.
Pumbi: Są różne rodzaje relacji międzyludzkich. Nie wszystkie są takie ścisłe i typowe. Poza tym ja też nie chcę się angażować
Ona: Więc możemy być ze sobą bez zobowiązań?
Pumbi: Tak to jest związek otwarty. Jest namiętnie i przyjemnie. Bez żadnych zobowiązań!

Tak więc od dzisiaj mam pół dziewczyny. Na #seks będę musiał chyba jeszcze trochę poczekać, nie ważne z resztą. Ważne, że dzisiaj w nocy będę miał się do kogo przytulić, bo zasnęła w moim łóżku i chyba nie zamierza się ruszać z niego tej nocy. Ona słodko śpi, a ja siedzę i wam tu mirkuję historię mojego #wygryw . Pozdrawiam @damix134 , który pokazał mi mirko i jest współlokatorem1

#wygryw #wygrywmotzno #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #nocnazmiana #podrywajzwykopem #prawdziwahistoria #pumbilionpisze
  • 19
@caeam: Jest lekko psychopatyczna. Niezaradna, ale jednocześnie samodzielna. Dojrzała i czasem infantylna. Słodka ale chłodna. Olała strasznie studia, ale jest wzorowym pracownikiem. Mógłbym wymieniać skrajności bardzo, bardzo długo
Jest lekko psychopatyczna. Niezaradna, ale jednocześnie samodzielna. Dojrzała i czasem infantylna. Słodka ale chłodna. Olała strasznie studia, ale jest wzorowym pracownikiem. Mógłbym wymieniać skrajności bardzo, bardzo długo


@Pumbilion: No to uważaj, żeby się nie przywiązać do niej bardziej niż ona do ciebie - dopóki jej naprawdę dobrze nie poznasz, bo brzmi jak coś w stylu #borderline, a stuleja dla takiej to będzie pewnie idealna zabawka ( ͡° ͜ʖ