Wpis z mikrobloga

@botul: Miałem psa co wabił się Zemsta.
To były czasy, gdy jeszcze mieszkałem na wsi (i studiowałem prawo).
Pies był podwórkowy, przywiązany przy budzie i spuszczany w nocy.
Nad ranem trzeba było tego psa uwiązać, więc regularnie, gdzieś tak w okolicy godziny 5.00 ciszę poranka przeszywał ryk wzywania psa, kt. lubiał pobiegać po okolicy:
- Zemsta!
- Zeeeeemstaaaaaaa!