Wpis z mikrobloga

@lavinka:
W artykule jest napisane, że brakowało kilku minut, by kobiecina zmarła od szoku termicznego, a Ty zużyłabyś ten czas na wezwanie Straży, bo do tego sprowadza się w realu zdanie: "próbowałabym zrobić wszystko, by tę osobę ratować" . Hm, ja tu doszukałbym się działania z zamiarem ewentualnym.
@Izzyd: Może i nie umiał pływać, choć wątpię, żeby hydrolog nie umiał. Jeśli bał się, że się sam utopi to myślę, że umiał zadzwonić na pogotowie, ewentualnie wołać świadków do pomocy. Tylko takie dziwne trochę, że hydrolog boi się wody, a może własnie dlatego znał zagrożenia płynące z wejścia do niej.

@1korner: Nie wiemy ile ta kobieta przebywała w wodzie, poza tym jeśli chodzi o Ewę to było cieplej, nie
@1korner: Ale przecież wtedy było z 10 stopni na plusie, na dodatek rzeka nie była przy brzegu bardzo głęboka, zresztą między innymi dlatego uważam, że ta historia to od początku ściema i Ewy nigdy w Warcie nie było. Przeczy temu brak logiki w postępowaniu niebieskiego. Mogła być przy brzegu, ale ktoś ją stamtąd zabrał, a niebieski poszedł do domu. Dopiero później dowiedział się, co się stało, wystraszył się, a potem zaczął
@yo666: Do podstawówki nie chodziłaś? Przecież wiadomo, że zimą woda jest cieplejsza od powietrza o wiele stopni, im głęboej tym cieplej. Musi być długo -10, żeby rzeka zaczęła zamarzać powierzchniowo. Stąd "morsy" lubią szokować ludzi kąpiąc się w zimnej wodzie, która jest jednak dużo cieplejsza od otoczenia. :)
do wody nie musiał wskakiwać, bo to byłoby zagrożenie życia wskakiwać do rzeki przy minus 3 (a tyle wtedy było), więc nie musiał (pomijam tutaj sytuację, że ET mogła leżeć przy brzegu, wtedy miał obowiązek wejść na te kamienie)
@leech: nie, odnoszę się tylko do sytuacji korzystniejszej dla AZ, że niby wpadła przez przypadek, a on w szoku i uciekł, bo niektórzy próbują go usprawiedliwiać, że spanikował i to jest jakieś
@lavinka: poczytałam trochę o tym zarzucie na zagranicznych stronach i opiera się on głównie na poszlakach i hipotezach, bo na 100% nie da się komuś udowodnić, że działał w taki, a nie inny sposób. Tutaj tym bardziej był alkohol + (? coś jeszcze?). Po tym czytaniu dochodzę do wniosku, że może mógł ją wepchać do rzeki (wiedział, że jest pijana i nie wyjdzie, albo i myślał inaczej) i potem łaził po
@tesoro: Cały czas są dwie główne opcje. Wkurzył się na nią po pijaku i wepchnął do wody, a zorientował się co zrobił, dopiero jak wytrzeźwiał oraz druga opcja udziału osób trzecich. Oczywiście jest jeszcze opcja samozniknięcia Ewy (za jednym zamachem uwolniła się od braciszka i chłopaka), ale to mało prawdopodobne.