Wpis z mikrobloga

@dzejzon: ja tam się najbardziej wystraszyłem za dzieciaka, chyba 8lvl, jak po raz pierwszy miałem internet i chciałem wejść na stronę mojego futbolowego idola Zinedine Zidane'a. Wklepałem zinedinezidane.com, a okazało się że jego strona to było zinedinezidane.fr. Cóż zinedinezidane.com poskutkował wejściem na stronę z amerykańskimi #!$%@? i ściągnięciem dialera na kompa, potem rachunkiem na 200 zł z tepsy, #!$%@? od ojca i formatem kompa.

Potem bałem się wchodzić na internet.

Amen.
@dzejzon: Kiedyś miałem podobnie, też Emule. Chciałem ściągnąć płytkę z muzyką czy jakiś koncert (spakowane). Po odpaleniu ukazał się pedo-pornol, nawet nie patrzyłem co tam było dalej, jakaś dziewczynka i chłop. Poszło szybko z dysku i był to ostatni raz z Emulem.
Będąc jeszcze na studiach, zasiadłem ze współlokatorem do seansu. Naszykowaliśmy sobie przekąski i napoje, rozsiedliśmy się w fotelach i odpaliliśmy film. Zaczął się zgromadzeniem grupy dorosłych facetów w małym pomieszczeniu. Oglądamy z zapartym tchem czekając na rozwój akcji. Mija 10 minut i dochodzi do kłótni między aktorami. My z ziomkiem "ooo, wreszcie coś się dzieje!". Wtem, ni stąd ni zowąd pojawia się beniz xD

i 5 godzin ściągania jak krew w piach..