Wpis z mikrobloga

Mirki jadę właśnie pociągiem do Warszawy. Specjalnie wybrałem taki z miejscówkami żeby mieć miejsce przy oknie. Wchodzę patrzę, a tam jakiś #rozowypasek siedzi. Więc mówię:
- Ekhm... które miejsce to numer 85?
- Moje, ale czy mógłby Pan usiąść gdzieś indziej - uśmiecha się różowy.
Coś tam bąknąłem i usiadłem na innym. No i teraz jadę na #!$%@? miejscu gdzie nawet głowy nie ma jak oprzeć. I trochę #feels mnie łapią.
Co Wy byście zrobili w takiej sytuacji?
#truestory
  • 48
@centryfuga: Kiedyś w pędolino wyprosiłem kiedyś parkę na swoje miejsce (specjalnie ku..a wybrałem miejsce jakie mi pasowało). Byli bardzo niezadowoleni.
Innym razem gdy jechałem z rodzinką i mieliśmy bilety w 2 przedziałach to dopóki się dało siedzieliśmy razem. Gdy w Poznaniu wsiedli prawowici posiadacze rezerwacji przesiadłem się do przedziału obok i nie robiłem z tego powodu sensacji.
@centryfuga: Masz dziwne podejście. Powinieneś usiąść na miejscu które zarezerwowałeś i odpowiedzieć stanowczo acz kulturalnie "Nie, ponieważ zarezerwowałem je, aby siedzieć wygodnie przy oknie". Tak to wyszedłeś na nieasertywną kluskę, bojąc się odmówić kobiecie. Miałem kilka razy takie sytuacje i ani razu nie zgodziłem się na zamianę miejsc. Będąc taką kluchą dojdziesz niedługo do momentu, że widząc kogoś na twoim miejscu (kto nie posiadał miejscówki) będziesz siedział na korytarzu, a po
@SupremePepe z nią pewnie tak będzie ale ze mną nie trafiłeś.
@NapoleonBornToParty o widzisz na taki post czekałem. Ciekawie prawisz, ale jestem przekonany ze gdybym teraz jechał z moim #rozowypasek to bym nie odpuscil (np po to zeby siedziec obok niej). Stary juz tez jestem na tyle, że akurat wiem że z przedziału wyrzucić się nie dam. Chodzi o coś innego - ktoś jest miły i prosi o coś do czego nie
@centryfuga: Chyba zadziałało tutaj jedno i drugie. To, że kobieta jest ładna i tak nic nie da, bo jutro zapomni o tym zdarzeniu i wymarze ciebie z pamięci. W pracy też miałem miłego kolegę, uczynnego, ale kobiety widziały w nim tylko to i wykorzystywały, żeby coś przyniósł, coś załatwił.
Raz czy dwa razy kobieta powiedziała, że brak mi kultury czy coś takiego, a ja odpowiedziałem mniej więcej, że jestem zwolennikiem równego
@SupremePepe: #!$%@?ąc już od tego czy OP zrobił dobrze - czy każda interakcja z kobietami jest dla Was okazją do udowadniania (głównie samym sobie) jak to redpill czy inne alfa-czarymary są w Was silne? Gość może po prostu jest nieśmiały ( w pierwszym poście nawet nie napisał czy różowa jest ładna) a tu już beta i wypisywanie co to laska nie zrobi ze swoim facetem wieczorem. Jakby to miało cokolwiek wspólnego
@Grypho i @NapoleonBornToParty właśnie do tego chciałem sprowadzić tę dyskusję. Jaki byłby cel wymuszenia tego miejsca?
- Byłoby mi wygodniej. To fakt pewnie byłoby. Ale dziewczyna grzecznie poprosiła.
- Postąpiłbym zgodnie z zasadami - jest bilet więc siadam tam gdzie kupiłem.
- Udowodnił bym sobie... co? Czy faktycznie całe życie sprowadza się do wymuszania, wydzierania i zdobywania? Po co? To trochę tak jak z drabiną Littlefingera - wspinasz się bo inni się
@centryfuga:
Więc powinieneś SZCZEGÓLNIE ćwiczyć asertywność przy interakcjach z ładnymi laskami. One maja taki bonus za darmo od życia i takie fory na co dzień od facetów, ze grzeczne, acz stanowcze odmawianie im daje szczególną satysfakcję. Nie mowię tu o sytuacji, gdy laska jest w tarapatach nie ze swojej winy i prosi o pomoc. Wtedy ludziom sie pomaga, w miarę możliwości.

Ale jesli oddajesz lasce zbędną przysługę, będąca dla Ciebie jakims
@centryfuga: Niejednokrotnie byłem świadkiem ostrych przepychanek słownych w pks-ie, jeśli chodzi o numerowane miejsca. Dlatego najlepiej przyjąć, że jeśli ktoś zajął moje miejsce, to muszę go wyprosić, bo inaczej dostanie mi się za to, że ja zająłem czyjeś. No chyba, że autobusem jedzie paręnaście osób i mogę wybierać dowolne.
@centryfuga: miałam ostatnio podobną sytuację w samolocie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
już na pokładzie, szukam mojego rzędu, wybrałam miejsce pod oknem
rząd dalej pod oknem siedzi kobieta, obok niej dziecko
nagle zamieszanie, bo laska pomyliła rzędy i musiała się przesiąść do mojego rzędu
w pewnym momencie mówi do dzieciaka "no trudno, to nie będziesz siedział przy oknie" [ja sobie myślę wtf, mam takie miejsce przydzielone na bilecie,
@centryfuga:
Nie wiem czy rozumiem. Jesli "umartwianie sie" to pozostawanie w strefie komfortu beta zachowań, które prowadzą do wewnętrznej frustracji, a wszystko to spowodowane jest tylko przez brak asertywności... to nie jest to odpowiednie ćwiczenie charakteru.

Pasować by to mogło jedynie do buddyjskiej filozofii "mam #!$%@? i nic mnie nie rusza, bo nic nie chce". Umiejetność użycia takiego podejścia owszem, przydaje sie. Ale nie jest dobra, gdy prowadzi do bycia pomiatanym
@centryfuga: Chodzi tutaj o postępowanie według prostych zasad - wykupiłem, to jest moje i nie ma żadnego tłumaczenia. W tym wypadku nie ma kompromisów - albo siedzisz na swoim miejscu, albo nie. Na takiej samej zasadzie możemy rozpatrywać sytuację, gdy masz przy sobie 5 złotych i kupujesz dobre piwo, a całkiem obca dziewczyna gorsze, choć za taką samą cenę. Prosi ciebie słodko, żebyście się wymienili, bo zmieniła zdanie i woli to
@centryfuga: Miałem identyczna sytuacje dwa tygodnie temu. Na zwrócenie uwagi kobieta powiedziała, że mogę usiąść, gdzie indziej. Powiedziałem grzecznie, ale stanowczo "Nie, nie mogę ponieważ zajmę komuś innemu miejsce. Proszę zejść z mojego miejsca". Zapytała co zrobię jak nie zejdzie, powiedziałem, że usiądę obok niej i będę na głos obrażał papieża i przeglądał wypok na dziennym. Wstała oburzona i wyskoczyła przez okno. Do teraz jestem troche zły, i jest mi troche
@Sh1eldeR zupełnie nie rozumiem tego dzielenia na "alfa" i "beta" ale ok. Chodzi o umiejętność rezygnowania bez żalu do pewnej sensownej granicy. Z całą pewnością nie wywołało we mnie frustracji a raczej przemyślenia do jakiego stopnia warto się posunąć w walce o swoje. Bardzo fajnie że wypowiedziały się osoby o innym spojrzeniu, na tym mi zależało. @NapoleonBornToParty nie do końca trafiona jest ta analogia z piwem bo drugie piwo mogę sobie wziąć
@centryfuga:

zupełnie nie rozumiem tego dzielenia na "alfa" i "beta"

"Alfa" i "beta" w kontekście zachowań to oczywiście tylko słowa, etykietki o pewnym znaczeniu, używane do sprawnego porozumiewania się. Te konkretne etykietki wywodzą się prawdopodobnie bardziej z psychologii ewolucyjnej i świata zwierząt, ale zachowania alfa wiążą się też dość ściśle z jednym z typów osobowości wyróżnionym w ramach psychologii analitycznej. Typ ten nazywa się dominującym.

Zachowania "alfa" to zachowania samolubne, agresywne
@centryfuga: no z tym proszeniem też bym nie przesadzała :) chciała postawić mnie przed faktem dokonanym - ja przychodzę, moje miejsce zajęte, siadam przy przejściu
przez to że popieprzyły jej się rzędy nie miała innego wyjścia jak mnie poprosić o to czy ustąpię im miejsca
@Sh1eldeR: Tak, tak ja to wszystko wiem - ale nie do końca przekonuje mnie to przenoszenie zachowań ze świata zwierząt. Po pierwsze mimo wszystko mamy monogamię, którą cała masa ludzi dość mocno propsuje. Zresztą na tym opierają się przecież szkolenia dla podrywaczy ("społeczeństwo usiłuje ci coś narzucić"). Stąd iluś tam samców alfa znajduje sobie najładniejsze samice, ale całe ich grono pozostaje "skazane" na szukanie sobie kogoś innego. Wbrew pozorom alf nie
@centryfuga: Ja kiedyś to samo, miałam zarezerwowane przy oknie, a tam jakiś stary tłusty babol siedzi, więc ładnie jej mówię, że przepraszam, ale to moje miejsce, a ona że mogę usiąść gdzie indziej, na to ja, że chcę przy oknie, więc z wielkim #!$%@? na twarzy uniosła dupę i się przesiadła. Ja siadam, wyciągam książkę, do babola dzwoni telefon, wychodzi poza przedział, odbiera i...:
- Siedziałam przy oknie ale mnie #!$%@?ła
@centryfuga:
Owszem, zmiany społeczne i ekonomiczne działają u ludzi znacznie szybciej niż ewolucja. Ale właśnie dlatego, część okablowania w mózgu, które mamy od setek tysięcy lat, dzisiaj nie nadąża. Wciąż działa i wciąż ma na nas wpływ, ale czasem nie jest to wpływ dobry, delikatnie mówiąc.

Wiele naszych zachowań -- np. lęk przed podejściem do nowej dziewczyny, stres spowodowany wystąpieniami publicznymi czy długotrwały stres spowodowany pracą -- ma uzasadnienie ewolucyjne. Kiedyś
@Sh1eldeR:
Z częścią tego co napisałeś sie zgadzam, z częścią zupełnie nie :) Po nomen omen kolei:
To, że kobiety chętnie reagują na bodźce alfa to zupełnie normalne i łatwe do zaobserwowania. Ale Twoje porównanie jest nie do końca trafione - weźmy wiejskiego alfę w dresie, ze specyficznym sposobem wypowiadania się i brakiem dwóch jedynek na przedzie. Znałem kiedyś takiego jednego - typowy samiec alfa, miał ksywę "żółtek" od koloru zębów.