Wpis z mikrobloga

@pokey:
Oj tam, zaraz z uznaną renomą, cokolwiek to znaczy, po prostu trenowałem na tyle długie okresy w wielu siłowniach w Polsce i nie tylko, żeby zaobserwować pewne prawidłowości.

Zależy co kto rozumie przez progres.
Dla mnie to głównie dodawanie kilogramów, bo to zwraca moją uwagę i takimi ludźmi się otaczam.
Nie robi na mnie wrażenia tycie, które szumnie nazywa się masą, ponieważ po czymś, co nazywa się redukcją, zostaje zwykle tyle samo
  • Odpowiedz
Platinum.


@pokey: Ja progres widziałem, jak na Rajskiej w Łodzi Dariusz Mirowski podnosił przy mnie 317,5 kg :)
Teraz jak trenowałem 4 miechy w Jatomi to miałem wrażenie, że wszyscy stoją w miejscu, jak w jakimś krio-śnie :)
  • Odpowiedz
@loczyn: a to ile przynosił wcześniej, że taki progres zauważyłeś?

Teraz jak trenowałem 4 miechy w Jatomi to miałem wrażenie, że wszyscy stoją w miejscu, jak w jakimś krio-śnie :)

rozumiem, że byłeś ze wszystkimi od początku do końca?
  • Odpowiedz
@pokey:
No to zawężamy pole.

Jeśli chodzi o siłaczy w komercyjnych klubach, to zwykle kuleje im proces treningowy lub technika.
Pierwsi wypalają się za szybko, bo chcą progresować cały czas, a to fizjologicznie niemożliwe i łapią kontuzje lub depresje i znikają, choć dobrze im szło, tylko cierpliwości brakło.
Drudzy mają jakieś nieprawidłowości anatomiczne czy stare kontuzje i upierają się przy ćwiczeniach, które nie są dla nich, albo trenują siłowo na ćwiczeniach kulturystycznych; "epileptyk"
  • Odpowiedz
Jak przychodziłem to ich widziałem, jak wychodziłem to ich widziałem. Niektórzy przez ten czas prawie w ogóle nie zwiększyli ciężaru chociaż operowali na kwotach typu 70-90 klata, ~120 martwy czy 70 w siadzie.


@loczyn: No ogólnie się zgadzam, ale nie wiem czy też nie wychodzisz z założenia, że ciężary są sensem siłowni. Dla większości liczy się efekt wizualny, cokolwiek byś o tym nie sądził.
  • Odpowiedz
@pokey: Tam może z czterech nie wyglądało jak spuchnięte nabite świnie :)

Mam wrażenie, że dla wielu zamiast progresja ciężarów to rozwiązaniem jest po prostu kłucie d--y albo jakieś omki, a później wyglądają jak by irygacja odbywała się pod skórą, o parchach na plecach od specyfików nie wspomnę :)
  • Odpowiedz
@Gavroche: Z siłaczami nie mam wiele do czynienia więc nie będę się wypowiadał.

Z kulturystami już trochę więcej i muszę powiedzieć, że obraz, który obserwuję jest inny. Przez większość czasu chodzą w dobrej formie a na okres zawodów wyniszczają się, co dla mnie już nie jest estetyczne.

Tylko, że siłownia to w większości ani nie kulturyści ani nie siłacze, ale ludzie dla których siłownia jest dodatkiem do życia. I u
  • Odpowiedz
Tylko, że siłownia to w większości ani nie kulturyści ani nie siłacze, ale ludzie dla których siłownia jest dodatkiem do życia. I u tych ludzi widzę progres, kiedy z zakompleksionego grubas czy suchoklates poprawią swój wygląd i wyniki siłowe w sposób dośc regularny co pomaga im cieszyć się siłownią.


@pokey: No czasami pojawiają się takie perełki i fajnie, bo po takich widać najlepiej po co taka siłownia jest :)

Sam
  • Odpowiedz
@pokey: Staż łącznie to mam z 4 lata, może 4,5 roku. Bardzo dużo przerw miałem, co z perspektywy czasu uważam za idiotyzm, no ale to czym człowiek starszy tym mądrzejszy. Szkoda, że te 9 lat temu nie miałem takiej wiedzy jak teraz, a tak to jak krew w piach :)
  • Odpowiedz