Wpis z mikrobloga

Też tak macie jak idziecie do klubu/na domowke/impreze. Że wchodzicie miedzy loszki i w głowie odpala wam się tryb panicz?
Ja mam tak. Wychodze z domu i widze siebie wystrojonego w lustrze windy i mysle: "calkiem spoko wygladam, nie to co 4-5lat temu" Wchodze na impreze i juz czuje sie jak jakiś #!$%@? arystokrata, nie zagadam do absolutnie zadnej dziewczyny(no bo jak taki alwaro moze zagadywac) czasami nawet jakas 7/10 sama zagada, ale ja wtedy rozmawiam z nia odpowiadajac tylko "ok", "tak", "nie" marszcząc przy tym brwi jak Dżordż Klunej popijając w miedzy czasie drogiego drinka na ktory wydalem ostatnie 20pln. Wieczór się konczy tak ze oczywiscie musze spałować wiplera o 4:30 i smutac czemu nie zagadałem nawet do tych co się usmiechały.
A podczas nastepnej imprezy powtarzam caly cykl XD
#bekazpodludzi #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 10
@BlackPoison: Nie tancze, to dobre dla licbazy i studenciaków w krate. Poza tym czuje w duszy ze wyjscie z klubu z kukłą mniej niz 8/10 to bylby straszny mezalians ( ͡° ʖ̯ ͡°) moze nie jestem jakims cosmopolitanem, ale jednak bedac obok swini o przecietnej urodzie czuje ze ludzie mysla "panie niebieski, jak on przegral :("