Wpis z mikrobloga

Zaczynam wpadać w paranoję przez historę #ewatylman ( ͡° ʖ̯ ͡°) Szczególnie, że często sama wracam do domu po nocy i często dosyć pijana, a mieszkam na zadupiu i po drodze mam most i rzekę. XD Co polecicie samotnemu różowemu do samoobrony na wszelki wypadek? Myślałam o jakiejś wiatrówie, nóż i gaz już noszę #pytanie #militaria #rozowepaski #paranoja #samoobrona
  • 39
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Juel: Polecam jakaś ciężką rzecz [kamień, metalowy dzwonek, metalowa kula] włożona do skarpety [jakiejś najlepiej nie za mocno rozciągliwej rozmiar około 42-45, jeśli wyprowadzisz z zamachu cios taką skarpetą [trzymając tu gdzie skarpeta jest teoretycznie na kostkach, a ciężki przedmiot w okolicy palców] siła jest niewyobrażalna i właściwie nie sposób się zasłonić przed atakiem, bo jeśli zasłoni się ręką lub nawet kijem czy tarczą[!!!] to za elementem osłony nastąpi szybki
  • Odpowiedz
  • 1
@Juel: mieszkasz na zadupiu, w dodatku lubisz sobie popijać i wracać tak w nocy, albo się z tym ogarniesz albo podajesz prosty przepis żeby cię ktoś prędzej czy później zgwałcił, jak jesteś n------a to nawet schowany rewolwer w torebce ci nie pomoże
  • Odpowiedz