Wpis z mikrobloga

Opowiem wam małe #truestory i #logikarozowychpaskow
Kilka lat nazad na imprezie poznałem przyprowadzoną przez kumpla dziewoje. Dziewoja hoża i jak się okazało do figli skłonna. Od tego czasu prawie każdy weekend spędzaliśmy razem u mnie, albo u niej, bo byliśmy z różnych miast (tak wiem- związki na odległość są do dupy). Minęło nam tak kilka miesięcy, aż sprawy około uczelniane i inne nam utrudniały już któryś tydzień z rzędu. Postanowiłem, że jak ostatni frajer pojade pół Polski na kawe i buziaka. Dzwonie do drzwi- nic, telefon- nic. No to pewno jest w kiblu, albo w markecie obok i roztrzepaniec komorki nie wzial. Odpalam fajka i siadam na schodach. Czekam. Po Chwili czekania wychodzi typo po trzydziestsce się śmieje „ale masz ruch w interesie gosiu” WTF? Jak interes? Ona nie ma na imię Gosia! W sumie patrzac jak jest ubrana, a raczej nieubrana wszystko wiem.
-Kinga o co tu chodzi? Czemu mówił o ruchu w interesie i nazwał Cie Gosia?
-No bo w sumie tak eee
-#!$%@? się.
Werble

  • 34