Wpis z mikrobloga

@BlueberryHills: I know dat fell bro, krótko bo krótko, ale pracowałem w spożywczaku na lekkiej wsi, gdzie zaopatrywałem okolicznych alkoholików w paliwo i szczerze mówiąc o ile do kobiet mają jeszcze jako taki szacunek, to do mężczyzn są totalnymi kutafonami. Ogólnie polecam taką pracę, żeby zobaczyć tylko jak to jest, ale nic na dłużej. Co najlepsze moja współpracownica, była najszczęśliwszą osobą na świecie, że pracuje w tym sklepie i nie wyobrażała
  • Odpowiedz
Klient przychodząc do sklepu powinien być przygotowany na zakup produktu czyli mieć wyliczoną ilość gotówki. W pewnym sensie moją dobrą wolą jest wydawanie reszty.


@BlueberryHills: płacisz za onkologię
  • Odpowiedz
uwaga frajerzy, mam ważny komunikat!

Jak ktoś używa argumentu "powiedziała osoba pracująca na kasie w spożywczaku" to chcę, by wiedział, że jest gównem i podludziem. Każdemu człowiekowi ma prawo coś nie pasować, ma prawo to wygłosić, a w tym przypadku, co gorsza jak się okazuje wg prawa, ma rację!
I wypominanie komuś, że mniej zarabia i dlatego jest debilem, to zwykłe świństwo. Ciekawe, jeden z drugim, co wy takiego robicie w życiu,
  • Odpowiedz
@BlueberryHills: W wolnym czasie kiedy nie mam zajęć na uczelni pomagam rodzicom prowadzić sklep ogólnospożywczy, taki 4x3 metry i praktycznie same owoce i warzywa. Oto moje spostrzeżenia:

-ludzie są generalnie mili albo bardzo mili,dzień dobry, proszę, dziękuję, miłego dnia to norma. Może raz czy dwa na dzień przyjdzie ktoś wybredny i wszystko mu nie pasuje np. zielone awokado.
-od sporej rzeszy klientów słyszę "a czemu tak drogo", część chce się potargować
  • Odpowiedz
@BlueberryHills: a ja się zgadzam z opinią tego, kto napisał komentarz:

napisała dziewczyna pracująca w sklepie spożywczym xD


Nie dlatego, że praca w sklepie to coś uwłaczającego, ale pracując tam spotykasz się z całym przekrojem społeczeństwa, w którym oczywiście znajdą się debile. Może nawet w ilości ponadprzeciętnej, zależy od okolicy w której pracujesz. Także myślę, że nie masz prawa oceniać wszystkich ludzi. To jest kwestia Twojego nastawienia, a im bardziej się
  • Odpowiedz
Klient przychodząc do sklepu powinien być przygotowany na zakup produktu czyli mieć wyliczoną ilość gotówki. W pewnym sensie moją dobrą wolą jest wydawanie reszty.


@BlueberryHills: Takich bzdur to ja dawno nie przeczytałem.
  • Odpowiedz
robią mi aferę o 6:03, że nie mam jak wydać z 200 zł to powiedz mi jeżeli się mylę nazywając takich debilami.


@BlueberryHills: mylisz się. Debilem jest właściciel sklepu bo powinien przygotować kilkaset złotych w bilonie/niskich nominałach. W markecie nigdy nie miałem takich problemów- a potem zdziwko, że ludzie wolą kupować w sieciówkach, a nie "lokalnych sklepikach".
  • Odpowiedz
@BlueberryHills: Ludzkie wywłoki.

Pracowałem kiedyś w Jysk. Jeśli logujesz się na kasę to masz te 500 złotych w kasetce. Jak jest dobry dzień, to będzie pełno 5, 2, 10, 20. Ale jeśli ludzie bez przerwy będą rzucać 200 złotowym banknotem, to szybko skończą Ci się drobne. No dobrze, jest sejf, można rozmienić z sejfu. Sejf nie jest bez dna, jest w nim przechowywana pewna kwota która wystarczy na większość zwrotów towaru
  • Odpowiedz
No to tutaj akurat Twój szef jest debilem, bo powinien zadbać o to, żebyś mogła i z 500 zł wydać ;) To paranoja, że wchodzisz do sklepu i nie możesz zapłacić gotówką, bo kasa jest nieprzygotowana.


@asema: Nawet szef nie pomoże jak dziennie przewala się kilkudziesięciu leni napieprzających banknotami, bo liczenie bilonu jest zbyt umysłowym zajęciem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pracowałem jakieś pół roku w markecie, gdzie
  • Odpowiedz