Wpis z mikrobloga

@kopek: Po pierwsze - jest popyt, jest podaż. Wystarczy że przyjdzie jedna osoba "a bo hehewinko i wódeczkę trzeba kupić na sylwestra" albo "olaboga pierogi się kończo, bedzie za mało, Karyna weź leć do biedronki może jeszcze bedzie aha kup jeszcze bochenek chleba" i już bedzie się opłacało pracodawcy. Z tym że takich osób będzie więcej. Inaczej by się nie opłacało to pracodawcy.
Po drugie - za takie dni są
  • Odpowiedz
@kopek: @KingKenny: Nie popieram. Ja w wigilie akurat nie pracuje. Mój ojciec pracuje niezależnie od tego czy jest wigilia, nowy rok czy inne święto. Taka specyfika jego pracy.

W-----a mnie gadka że "tam ludzie chcą mieć wolne".
  • Odpowiedz
@kopek: Myślę, że jeśli nie jest to dla kogoś uciążliwość, to mógłby zrezygnować z zakupów w te dni i wszyscy na tym skorzystamy.

Pracownik - bo będzie miał wolne
Pracodawca - bo nie musi otwierać
Klient - bo zrobił dobry uczynek

Zakładam, że niektóre sklepy i tak pozostaną otwarte (i dobrze, na wszelki wypadek), ale przynajmniej będzie ich mniej.
  • Odpowiedz
@dex_ter: "Niektore sklepy i tak beda otwarte" - kto zdecyduje o tym, ktore sklepy beda mialy ten przywilej?
Typowa lewacka bezproduktywna paplanina, w stylu "niech ktos, cos zrobi".
  • Odpowiedz
@Twojbratmirko: Heh. Kto zdecyduje? Rynek. Jeśli w te dni będzie mniej klientów, to niektórym przestanie się opłacać wtedy otwierać sklep. Z kolei inni nadal będą otwierali, bo będzie im to potrzebne do utrzymania się. Pracodawca może skorzystać na braku kosztów otwierania np. prąd no i też nie musi się zajmować nadzorem w ten dzień, może również zająć się rodziną.

Kiedyś nawet Korwin się w tym stylu wypowiadał. Co za różnica
  • Odpowiedz
@kopek: Co to w ogóle za argument?

Którzy też mają swoje rodziny i chcą z nimi spędzić święta.

Że niby taki Janusz kierownik powie do pań z kasy: "No elo Grażynki, możecie iść dzisiaj wcześniej bo ruch jakiś taki mały."? :DD
  • Odpowiedz