Wpis z mikrobloga

#gry #shadowofmordor #recenzja
Zapraszam do obserwowania #ssocenia

Ostatnio ogrywałem raczej ciężkie, bardziej skomplikowane tytuły. Trochę zmęczony wymagającymi intelektualnie produkcjami, zacząłem szukać czegoś lżejszego, oferującego niczym nieskrępowaną, czystą frajdę z rozgrywki bez większego pomyślunku. I wtedy przypomniałem sobie o Shadow Of Mordor.

To właśnie tego typu produkcja. Gra ta bezwstydnie zapożycza elementy z Assassin's Creedów i serii Arkham. I może nie oferuje tak wielkiego świata jak ten pierwszy tytuł, nie ma tak dopracowanego systemu przemieszczania się, może nie ma też tak dobrego systemu walki i skradania jak ten drugi, ale i tak wszystkie te elementy są w tej produkcji na tyle złożone i na tyle dopracowane, że znowu dają frajdę. SoM byłby zwyczajną, być może średnio ciekawą poczwarą skleconą z mechanik różnych gier, gdyby nie słynny system Nemezis. To on właśnie sprawia, że całość daje wrażenie obcowania z czymś nowym. Twórcy, Monolith, po raz kolejny udowadniają, że są w tej branży przodownikami jeśli chodzi o sztuczną inteligencję. Dzięki całkiem dużemu rozbudowaniu, Nemezis oferuje nam swoistą organiczną fabułę. Po prostu grając i siekając orków, tworzymy swoją unikalną historię. Nie dość, że sami orkowie są niezwykle charakterystyczni, to jeszcze całe ich społeczeństwo przedstawione w grze rozwija się biorąc pod uwagę działania głównego bohatera.

Reszta, czyli grafika, muzyka czy na przykład voiceovery - to pierwsza klasa. Oprócz systemu Nemezis tworzącego nam większość "scenariusza", jest też oczywiście pewna rozpisana fabuła, ta jest wprawdzie odrobinę pretensjonalna i pretekstowa, ale moim zdaniem bardzo dobrze trzyma klimat oryginalnych dzieł Tolkiena. Pamiętajmy, że przecież w jego książkach nie tyle liczyła się intryga, co cały świat przedstawiony. Mamy klimat, jakieś zwroty akcji i zaskoczenia, przyjemnie patetyczne momenty, ze dwie czy trzy ciekawe postacie. Nie jest źle. Jakby tego było mało, całość oferuje nam dosyć świeże spojrzenie na Śródziemne - bardzo mroczne i przede wszystkim krwawe. Nie wiem, może Tolkien się w grobie przewraca, ale mnie, jako umiarkowanemu fanowi, to nie przeszkadza.

Niezwykle rzadko (o ile w ogóle) się zdarza, bym w grze z otwartym światem zrobił dosłownie wszystko - tutaj tak właśnie było. Świat jest stosunkowo mały (jak dla mnie w sam raz), a dzięki Nemezis, mimo widocznych od razu zapożyczeń z innych tytułów, mamy poczucie obcowania z czymś nowym. Po nowej, czy właściwie już aktualnej generacji, takich właśnie ciekawych, nieznanych wcześniej systemów i rozwiązań oczekuję.

Dodatkowo, gra ma u mnie dużego plusa za świetny system pozwalający strzelać urocze fotki, załączam przykładowy screen ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pobierz Sad_Statue - #gry #shadowofmordor #recenzja 
Zapraszam do obserwowania #ssocenia 

...
źródło: comment_xvzAsOJ4gh3X6C3TCeWCCGsFIOyuFdqI.jpg
  • 7
@Bauzzer: Eeee tam, nakręcił się, zawziął i narzeka. Ja napisałem w recenzji, że oczekiwałem gry prostej i niewymagającej pomyślunku. I taką dostałem. Nie wiem czemu tak wiele osób ma problem z "rozdzieleniem swoich oczekiwań", czy jak to tam nazwać. Ja mogę jednego dnia grać w Tormenta, Dark Souls i potem jeszcze rundkę walnąć w Shadow of Mordor. I każda z tych gier jest dla mnie świetna, oczywiście w swojej kategorii, bo