Wpis z mikrobloga

Mini story Mirki
wyjeżdżałem z parkingu z pod domu i na pierwszym skręcie pod górkę widzę taksiarza co pcha samochód pod krawężnik. Złotówa, nie złotówa, mówię pomogę, wepchaliśmy jakoś samochód. W między czasie dowiedziałem się, że benzyna mu się skończyła, chociaż powinien mieć resztki - zapierał się - pewno na wzniesieniu, bo dość spore, zlało się na tył baku. Na tyle miał dwójkę dzieci, a co tam, podrzucę Pana na stację benzynową 1.5km dalej. Super podziękował, dzieciaki zadowolone bo miały szkołę bliżej, ja straciłem może 7 minut, oni zyskali łącznie z godzinę, uratowałem trochę czasu światu. No i ja tam uśmiechnięty, bo dobry czyn zachekowany, na święta liczę na większy prezent od Mikołaja.
#takbylo #truestory #pomagajzwykopem
  • 23
@Czarna_kotka: @mroz3: Dzięki, pewno bym o tym nie wspomniał nawet, ale chyba nie jest to na tyle popularne - taka pomoc - bo dwa samochody przede mną oczywiście minęły go, tak jak i te za mną. Rano każdemu do pracy śpieszno. Może ktoś, kto przeczyta to, sam też tak zrobi w razie wypadku losowego. Oczywiście nikogo nie oceniam, bo może poprostu nie mogli.

@cielo: hehe - w sumie korzystam
@Sarseth: Ja miałem podobnie, tylko wpsominam gorzej. Typek najpierw poprosił o podładowanie akumulatora, więc szybko sprawdzam w necie jaka była prawidłowa kolejność podpinania klem. Podpiąłem prawidłowo, a gostek co chwila te kable przepina, co by się lepiej trzymały. Mówię mu, żeby #!$%@? nie ruszał, bo spięcie zrobi - "nie no co ty, to bez znaczenia przecież". Potem podwiozłem go na stację po paliwo. Kolo zabrał butelkę po wodzie 5l, ale obsługa