Wpis z mikrobloga

-Zawóóór, stop! - Zdzichu wydarł się, jakby stara #!$%@?ła mu do zupy całą solniczkę. Wiadomo, kierownik zmiany i te sprawy. Musi być posłuch.
-Panie kierowniku, a pan mje powie, ale tak szczerze: tam na górze serialnie chłopaki siedzą w szejśdziesienciu stopnioch? -spytał młody.
-#!$%@?, jak będziesz tyle pytał, to sam tam wylądujesz! -mesje Zdzich był tego dnia chyba #!$%@?. W sumie co się dziwić, od dwóch tygodni stara mu nie dawała, wczoraj się poparzył w nogę, a córka uciekła z arabem. Ogarnął cała linię #!$%@? wzrokiem.
-No to na dziś tyle, możecie #!$%@?ć. -Nikt się nie odważył go o mobbing posądzić. W sumie pozwalał na darmową wyżerę podczas pracy. Ale ile można żreć to samo? Ostatnio coś się #!$%@?ło chyba w całej tej inspekcji, albo przywieźli trefną wieprzowinę, bo pół zakładu srakę miało. #!$%@?, wyobraźcie sobie dwa kible, a przed nimi kolejka na jakieś 400 ludzi. Część była na tyle odważna i zdesperowana, że #!$%@? ten kibel i srali przy taśmie. Współczuję sprzątaczkom. Jeszcze #!$%@? donos do sanepidu napisali. Jak się prezes #!$%@?ł... #!$%@?ł wszystkich po całości.
-Wy #!$%@? niemyte, przez was mje interes zamkno! Sami to sprzątać! - To był dopiero kawał wąsatego #!$%@?. Ponoć #!$%@? równo. Rodzina z nim nie wytrzymywała. Dobra, bo się rozgadałem. A miałem powiedzieć co się #!$%@?ło. Otóż mili pańśtwo. Wpadam se na ten nasz zakład o szóstej jak panbuk przykazał, podbijam kartę i idę na linie. Podjadłem se troche z tego co pakowalim, a że było gorące to w sumie uszło. I nagle co? Zachciało mi się srać. Ale to nie takie zwykłe sranie, co was ciśnie i myślicie 'o kurcze, trzeba kupę iść'. To było monstrum wychodzące z jelit. #!$%@? Obcy.
-Kierowniku, ja do kibla muszę... -oznajmiłem Ździchowi
-A #!$%@? się, przerwę mieliście dwajścia minut temu, nigdzie nie idziesz!
O #!$%@? #!$%@? – pomyślałem. Nie to nie, zobaczymy! Poszedłem na drugą stronę taśmy koło zaworów. Tam gdzie to wszystko se płynie rurami. W sumie nie poszedłem, tylko poleciałem, ściągam portki, chwytam się za coś w amoku srakowym i wypinam kapsko w celu wypróżnienia. #!$%@? mać. Pociągłem za coś. Włączył się alarm. Widzę, że Ździchu panika w oczach, zaczyna #!$%@?ć na wszystkich.
-#!$%@?ć, zanim to jebnie!
Słyszę, jak rury pękają. Co ja #!$%@?łem?! Zamknąłem główny zawór na pełnej #!$%@? pracujący, a za nim mylyjony hektolitrów gotującego się, wrzącego... Leczo.

#mojstaryfanatykleczo #takbylo #pasta #wypadekprzypracy ##!$%@?

( ͡° ͜ʖ ͡°)