Wpis z mikrobloga

Mirki żyjcie tak, żeby na wasz pogrzeb przyszła chociaż jedna osoba!

Odwiedzałam ostatnio grób niedawno zmarłej, bliskiej osoby. No i byłam świadkiem i mimowolnym uczestnikiem specyficznego pogrzebu.
Stoję sobie obok grobu, dumam, myślę, aż tu nagle podjeżdża do wykopanej dziury obok samochód pogrzebowy z księdzem. Wszystko w ekspresowym tempie, trumna wyładowana, ksiądz z prędkością światła odprawia swoje ceremonie a jedynymi świadkami tego wszystkiego są pracownicy zakładu pogrzebowego i ja.
Smutłam trochę. Nie był to żaden NN tylko normalny facet z imieniem i nazwiskiem, no i miał nie najtańszą trumnę jak zauważyłam. Może zaplanował sobie swój pogrzeb?
Pracownicy zakładu napomknęli potem, że nie był to żaden bezdomny, tylko po prostu nie miał rodziny.
Trochę dziwne, że nie miał znajomych, przyjaciół, sąsiadów, kumplów od kielicha, co by chociaż z ciekawości zajrzeli na pogrzeb.
A grób teraz pusty, samotny, bez ani jednego kwiatka. Nie chciałabym umrzeć sama, ze świadomością, że nie jestem ważna dla nikogo. Dosłownie nikogo.

Taki trochę #feels i #truestory jak najbardziej.
#niewiemjaktootagowac #oswiadczenie
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Galvay: Ja strasznie nie lubię pogrzebów, ale jeśli umiera mi ktoś bardzo, bardzo bliski, to dla mnie nie ma innej opcji, żeby nie być, w jakiś sposób się pożegnać.
Ja bym wolała być gdzieś rozsypana, w jakimś przyjemnym miejscu, może taki pogrzeb jest nieco bardziej do przełknięcia dla bliskich.
  • Odpowiedz
@Galvay: Jeszcze. W Szczecinie jest podobno ogród pamięci na cmentarzu. Tam ponoć można na legalu za stówę rozsypać prochy. Obyśmy dożyli czasów, kiedy będzie można w górach, nad strumykiem, nad morzem, albo z jakiegoś nieziemskiego urwiska!
  • Odpowiedz