Kiedy dwa lata temu prof. Mark Post z Uniwersytetu w Maastricht podawał w Londynie pierwszego na świecie wołowego burgera wyprodukowanego in vitro, pokazywały to wszystkie telewizje świata. Nie dlatego, że był to przełom kulinarny („nie jest zbyt soczysty, dość jędrny, przydałyby się sól i ketchup" – mówili degustatorzy), ale dlatego, że niewielki, 140-gramowy kawałek kosztował pół miliona złotych.
Teraz to się zmienia – wyhodowane w laboratorium mięso staje się dostępne cenowo. Co nie znaczy, że będzie tanie.
Sprawcą przełomu jest nowojorska firma biotechnologiczna, która chce komercyjnie produkować „etyczne" steki wołowe. Takie, które powstały bez uśmiercania zwierząt. Właściwie to powstałe (prawie) bez jakiegokolwiek udziału zwierząt. To samo dotyczy skóry na galanterię – jeżeli można produkować tkankę mięśni, to można i inne elementy krowiego ciała.
Ciekawy temat, który co jakiś czas znowu "wypływa". Czy przyszłość należy do żywności produkowanej laboratoryjnie? Istnieje mnóstwo plusów takiego rozwiązania (mniejsze koszty ekonomiczne czy ekonomiczne; mniejsze rozterki moralne; lepsza jakość pożywienia), przyznam, że sam nie potrafię teraz znaleźć żadnych poważnych wad.
(mniejsze koszty ekonomiczne czy ekonomiczne; mniejsze rozterki moralne; lepsza jakość pożywienia),
@MalyBiolog: To nie do końca, dopóki się autorytety religijne nie wypowiedzą, tych, którzy mają takie rozterki (Hindusi, muzułmanie czy Żydzi). Do tego obecne produkty jak mleko i inne, wcale nie są zdrowsze od tych naturalnych. Nawet jak będzie to mięso ryb, to skąd wezmą same składniki emerytalne jak witaminy? Suplementy będą dodawać? To jest brane
@Kaczypawlak: Zgodzę się z aspektem moralnym. Bardziej mi chodziło o wegetarian i ludzi, którzy nie jedzą mięsa bo nie godzą się na cierpienie zwierząt itd. Co do kwestii religijnych to nie znam się niestety na judaizmie, hinduizmie czy islamie - nie mam pojęcia jak ich autorytety religijne potraktują kwestię żywności laboratoryjnej. Nie zapominajmy jednak o możliwości wytworzenia innych rzeczy pochodzenia zwierzęcego - np. wspomnianych w artykule skór.
sam nie potrafię teraz znaleźć żadnych poważnych wad
@MalyBiolog: no dla mnei gówną wada jest fakt nie pozbawiania zycia zwierzecia. Lubie, jedzac miecho, myslec o tym, z eto ja jestem na końcu łańcucha pokarmowego.
@randomnick: W przypadku ludzi też nikt nie zginął. Dlatego chce tego spróbować. Mówię to 100% serio nie jest to żadna ironia ani krytyka tego pomysłu. Uważam go za bardzo dobrą rzecz.
@karmelowykot-desantowy: podobno jest bardzo smaczne, to raz. druga sprawa, że "osiągi zdrowotne" mięsa, że się tak wyrażę, są funkcją ilości wspólnych z mięsem ludzkich aminokwasów, zatem, pod warunkiem, że nie pochodziłoby od jakiegoś zarażonego paskudną chorobą osobnika, pożyteczne dla zdrowia.
źródło: wywiad-rzeka z Vetulanim ( "Bez ograniczeń: jak rządzi nami mózg" ), jak się mylę to poprawcie.
Pamiętaj że za większością jedzonka w sklepie stoi jakaś kurka, kurczaczek albo krówka ( ͡°͜ʖ͡°) Ta krówka pije wodę, je paszę, do produkcji tej paszy potrzebna jest woda, itd itp.
Tutaj - http://www.vegsource.com/articles/pimentel_water.htm - piszą że wiarygodną odpowiedzią, ile potrzeba jest wody do wyprodukowania 1 funta wołowiny to ok 2500 galonów wody. Prosty rachunek 1 galon = 3,79 litra
Ciekawy temat, który co jakiś czas znowu "wypływa". Czy przyszłość należy do żywności produkowanej laboratoryjnie? Istnieje mnóstwo plusów takiego rozwiązania (mniejsze koszty ekonomiczne czy ekonomiczne; mniejsze rozterki moralne; lepsza jakość pożywienia), przyznam, że sam nie potrafię teraz znaleźć żadnych poważnych wad.
#nauka #technologia #biologia #dieta #jedzenie #ligamozgow #gruparatowaniapoziomu #liganauki
@MalyBiolog: To nie do końca, dopóki się autorytety religijne nie wypowiedzą, tych, którzy mają takie rozterki (Hindusi, muzułmanie czy Żydzi). Do tego obecne produkty jak mleko i inne, wcale nie są zdrowsze od tych naturalnych. Nawet jak będzie to mięso ryb, to skąd wezmą same składniki emerytalne jak witaminy? Suplementy będą dodawać? To jest brane
Zgodzę się z aspektem moralnym. Bardziej mi chodziło o wegetarian i ludzi, którzy nie jedzą mięsa bo nie godzą się na cierpienie zwierząt itd. Co do kwestii religijnych to nie znam się niestety na judaizmie, hinduizmie czy islamie - nie mam pojęcia jak ich autorytety religijne potraktują kwestię żywności laboratoryjnej. Nie zapominajmy jednak o możliwości wytworzenia innych rzeczy pochodzenia zwierzęcego - np. wspomnianych w artykule skór.
Co do kwestii "jakości"
@MalyBiolog: no dla mnei gówną wada jest fakt nie pozbawiania zycia zwierzecia. Lubie, jedzac miecho, myslec o tym, z eto ja jestem na końcu łańcucha pokarmowego.
@szymon_jude: jak kebab to tylko mieszany zeby miec pewnosc ze co najmniej 2 zwierzeta umarly dla tego pysznego #!$%@?.
źródło: wywiad-rzeka z Vetulanim ( "Bez ograniczeń: jak rządzi nami mózg" ), jak się mylę to poprawcie.
@Kaczypawlak: Tak jakby mięso dostarczało jakiś większych ilości witamin... (pomijając już fakt, że witaminy podaje się zwierzętom)
Ale z tą wodą to #!$%@?. Jakieś źródło może? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pamiętaj że za większością jedzonka w sklepie stoi jakaś kurka, kurczaczek albo krówka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ta krówka pije wodę, je paszę, do produkcji tej paszy potrzebna jest woda, itd itp.
Tutaj - http://www.vegsource.com/articles/pimentel_water.htm - piszą że wiarygodną odpowiedzią, ile potrzeba jest wody do wyprodukowania 1 funta wołowiny to ok 2500 galonów wody.
Prosty rachunek 1 galon = 3,79 litra
No co ty! A ja myślałem, że mięso się spawnuje w mięsnym. (✌ ゚ ∀ ゚)☞