Wpis z mikrobloga

Wpada rano kierownik "hurr durrr, deadline, projekt, coś tam". Wszyscy siedzą cicho i patrzą się na niego zimnym wzrokiem myśląc o możliwości odwołania urlopów. Nagle wstaje kolega, podchodzi do szefa, kładzie mu rękę na ramieniu i cichym, spokojnym tonem mówi:"Kierowniku, i tak wszyscy umrzemy." Przełożony przez moment zamarł. Kompletna konsternacja - jakby bujał w obłokach i nagle je%nął o ziemię. Po chwili głęboko westchnął i wyszedł bez słowa. Nie wiedziałem, że tak szybko można spławiać ludzi :P
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach