Wpis z mikrobloga

Jadę metrem z Centrum, wsiadłem z przodu i stały dwa rowery. Jeden ładnie przy ścianie, drugi mniej ładnie, w poprzek. I rano jak to rano, czy z rowerami czy bez, i tak ciasno. Nikt nie narzeka.
Na stacji Politechnika stojąca obok mnie kobieta mówi "przepraszam" do właściciela roweru stojącego w poprzek, ten przesunął się z trudem. I skomentował w eter dość głośno, potem pewnie żałował że się nie ugryzł w język:
- W pierwszym wagonie z przodu jest miejsce na rowery, inwalidów i wózki z dziećmi - pokazał na naklejki nad regulaminem. Skupił na sobie uwagę wszystkich #!$%@? i nawet tych spokojnych. Ludzie popatrzyli na naklejki i jedna pani z tłumu, z całkiem sporej odległości, zauważyła, że nie ma tam naklejki z rowerami. Rowerzysta nie dał się jednak zbić z pantałyku.
- Regulamin jasno mówi, że jak jest rower to trzeba wsiąść z przodu, a ludzie mają obowiązek wpuścić rower czy wózek. Zrobił się mały raban, na moment wyszedł ze swojej kabiny kierowca metra. Myślałem, że chciał sprawdzić czy wszystko ok, ale najwidoczniej usłyszał cześć wymiany zdań.
- Proszę pana, niech pan przeczyta regulamin o który się pan opiera ręką. Przewóz rowerów jest możliwy, jeśli nie utrudnia przemieszczania się ludziom i na dobrą sprawę powinien pan wyjść bo blokuje pan przejście. Rower to nie wózek z dzieckiem, ani inwalida.

Kierowca okazał się miłosierny, nie wyrzucił rowerzysty. Nauczkę dostał solidną, bo na całej trasie do Wilanowskiej ludzie uśmiechali się z satysfakcją i nikomu nie przeszkadzało już, że jest ciasno. Cały wagon metra miał dobry humor. No, prawie cały. Była jeszcze krótka wymiana zdań i docinków, której nie warto relacjonować.

Jaki z tego morał?


#coolstory #warszawa #metro #rower #rekt
  • 43
@D3lt4: Ja sam więcej jeżdżę rowerem niż samochodem, tutaj nie chodzi o konflikt pieszy kontra rower, ale o cytowanie regulaminu gdy się go nie zna. Analogicznie mogła to być sytuacja na ścieżce rowerowej gdzie samochód wjeżdża i trąbi, że ma pierwszeństwo. Chodzi o człowieka, a nie to jak się przemieszcza :) głąb to głąb

Mhrok chyba na przerost ego nie cierpi :P
@D3lt4: Może. Ja nie rozumiem idei afiszowania się z czymkolwiek na siłę. Popieram liberalizację praw osób homoseksualnych, ale nie rozumiem otoczki parad. Popieram dopasowanie przepisów i rozwiązania na rzecz rowerzystów, ale nie rozumiem idei Masy (aczkolwiek podobno aż tak bardzo nie blokuje ruchu przejazd). Rozumiem, że ktoś lubi kebaba, ale nie wiem czemu musi jeść go w autokarze :P
@parachutes: W ogóle ładowanie się z rowerem do metra to trochę chamstwo. No chyba że ktoś pracuje w Piasecznie, a mieszka na Młocinach, ale widziałem takich co podjeżdżali 2-3 stacje.

Masy (aczkolwiek podobno aż tak bardzo nie blokuje ruchu przejazd)

@parachutes: Typowe #!$%@? organizatorów.
@parachutes: To ja może spróbuję z innej strony. Ale kluski z truskawkami to ty szanuj dewiancie!
@JackBauer:
@DownUnder: To ja tylko nie ogarniam ludzi którzy koniecznie muszą podwięźć rower 3 przystanki, żeby potem przejechać 700 m.
W sumie było by spoko gdyby więcej ludu jeździło na rowerach, aczkolwiek jak patrzę na tych wszystkich amatorów dwóch kółek, którzy wylegli na ulicę, bo veturilo, to jestem za powrotem karty rowerowej.
@DownUnder: nawet w słynnej Holandii nie wolno przewozić rowerów w metrze w godzinach szczytu właśnie ze względu na tłok i uciążliwość dla pasażerów. Owszem rowerzyści tutaj to święte krowy, ale na drogach a nie w komunikacji miejskiej

Zresztą Holendrzy jak chcą przewozić rower metrem lub pociągiem kupują sobie składaka i wszyscy są zadowoleni