Wpis z mikrobloga

@BillyB: raz zobaczyłam dziada jak mi łaził po nodze a drugi raz się menda wspinała po włosach ( największe obrzydlistwo ever). Obydwa zginęły śmiercią godną męczennika bo w płomieniach. Ale wbić się żadnemu nie udało
  • Odpowiedz
@BillyB: Ja osobiście nigdy, ale kiedyś ziomek poszedł się odlać w las i zaatakował jeden s------l mu pytonga. C-----a sprawa. Pojechał na pogotowie i miła pani pielęgniarka załatwiła robotę.
  • Odpowiedz
@destroner: k---a Wałbrzych... kiedyś w okolicy wjechałem w lecie w las i całego obleciały mnie robale... byłem pewny, że to kleszcze, wszystko ściągnąłem i chyba się tego gówna pozbyłem. Jednak teraz już wiem, że były to strzyżaki - podobne owady ;)
  • Odpowiedz
@BillyB: Mieszkam kilometr od lasu i jak żyję nie złapałem kleszcza. Za to zawsze latem muszę je wyciągać psom. W tym roku wyciągałem już kotu. O dziwo wcale się nie rzucał, w przeciwieństwie do psa. I jeśli wierzyć mapce od @destroner, to mieszkam w rejonie o wysokim występowaniu kleszczy.
  • Odpowiedz
@BillyB: Po jagodach dwa lata wstecz mój ojciec wycisnął sobie pieprzyka , myślał że to kleszcz :)
Ja z siebie wyciągnąłem trzy sztuki , z żony dwa.
Od tamtego czasu p--------y wyjazdy na jagody. Hasztag chujzkleszczami.
  • Odpowiedz