Wpis z mikrobloga

  • 1
@Sh1eldeR: nie zrozumiałeś. To, ze ktos Cię interesuje/interesowal w kontekście seksualnym nie wyklucza przyjazni. Idąc Twoją logiką ja nie powinnam tworzyc zadnych przyjazni bo jestem biseksualna. Ale tworzę - zarowno z kobietami, jak i mezczyznami.
A pomiedzy small-talkiem na stacji a tworzeniem relacji alternatywnej gdyby nie wyszlo jest wiele opcji posrednich.
  • Odpowiedz
@janeeyrie:
Ale ja nie piszę o Tobie. Doskonale wiem, że od strony kobiet taka "przyjaźń" jest możliwa. I że te znajomości się zdarzają. Nawet w przypadku beta-orbiterów. One służą walidacji i są NIBY dostępni w awaryjnej sytuacji, ale też z reguły oni nigdy nie zamoczą. Może ten najlepszy z beta-orbiterów, gdy dziewczyna skończy obecny związek, zamoczy raz. Ale potem wróci do swojej mentalnej szufladki FZ, bo ona "nie chce zepsuć tej
  • Odpowiedz
dostępni w awaryjnej sytuacji, ale też z reguły oni nigdy nie zamoczą

dziewczyna skończy obecny związek, zamoczy raz

"babski" sposób myślenia jest zwykle głupi, nielogiczny i praktycznie bezużyteczny


@Sh1eldeR: Tylko potwierdzasz to co napisałam. Sformułuję to więc bardziej dosadnie - dopóki myśli się penisem zamiast mózgiem i traktuje kobiety wyłącznie jako materiał do przelecenia, przedmiot, zabawkę (tak jak Ty np.), rzeczywiście przyjaźń damsko-męska nie jest możliwa.

porady dotyczące związków? Znowu błąd
  • Odpowiedz
@janeeyrie:
Te argumenty ad personam, które stosujesz, zabierają tylko miejsce. Są bezużyteczne. No ale wiadomo: #logikarozowychpaskow.

Ja nie mam żadnych problemów z kobietami i w ogóle nie mam problemów z niczym. Jestem #wygryw, nie #przegryw. Życie zawodowe i prywatne mam świetne. Statystycznie rzecz biorąc, prawdopodobnie pod niektórymi względami i o rząd wielkości lepsze niż Ty, czy w ogóle większość ludzi. Bóg mi świadkiem, że praktyki mam dość na
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: Ale ja niczego nie sugeruję, niczego się nie czepiam. Tłumaczę tylko, dlatego taki typ mężczyzny jaki reprezentujesz nie może mieć kobiety-przyjaciółki i w rezultacie nie wierzy w przyjaźń damsko-męską. On takiej relacji faktycznie nie umiałby stworzyć. Ale to jesteś Ty i zakładanie, że Twój przypadek świadczy o tym, że cała populacja tak funkcjonuje, jest błędne. I masz rację, że z tego spaczonego sposobu myślenia raczej się nie da wyrosnąć. Nawet
  • Odpowiedz
@Butterface: a tam mizoginizm troche możę tak, ale podjeście analityczne i w zasadzie jest w tym dużo prawdy. Choćby z punktu widzenia ewolucji, a to, że mówienie o tym wprost zabija pewną magię miłości, przeznaczenia, drugiej połówki i obnaża pewne mechanizmy manipulacyjne, to i reakcja agresywna. Jak ktoś sam zbudował sobie obraz związku który w ogóle nie ma nic wspólnego z tym co @Sh1eldeR: mówi to nie jest przecież tak,
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR:

Będzie z biednym beta-przegrywem


jest z takim od lat, chłopaczyna chodzi jak szwajcarski zegarek

A gdyby się zmieniła pod tym względem? I na ile na to skrycie kiedykolwiek liczyłeś?


Nie ma co mydlić oczu - pewnie z raz czy dwa po pijaku przemknęła mi myśl, że miło byłoby się z nią przespać bo nie jest brzydka i ma napraaawdę fantastyczną figurę. Natomiast na trzeźwo zdrowy rozsądek robi swoje :)
  • Odpowiedz
Ale to jesteś Ty i zakładanie, że Twój przypadek świadczy o tym, że cała populacja tak funkcjonuje, jest błędne.

@janeeyrie:
Ile razy jeszcze będziesz tak pudłować?

1. Ciągle to nieuzasadnione niczym, bezwartościowe ad personam.
2. Wspomniałem wcześniej, że model, którym się posługuję, opiera się na prawdopodobieństwie i statystyce.

"Cała populacja" -- w pewnym sensie, tak. Ale nie w takim, że każde jedne indywiduum z tej populacji tak robi.

to co pisałeś
  • Odpowiedz
  • 3
@Sh1eldeR łap plusa cumplu. Świetne podsumowanie moich ostatnich wniosków.

Wierzę w przyjaźń damsko-męska... Jednak analizując jedną z relacji z różowym(znajomość trwa >10 lvl) stwierdziłem, że jest podszyta minimalna ochota/nadzieją na seksy - im częstszy kontakt tym chęć rośnie.

Zaobserwowalem również, że nie utrzymuje regularnych kontaktów z różowymi gdzie ochota / ew. możliwość nie występuje, a próby utrzymania pozostałych znajomosci są stratą energii. Wierzyłem, że nie myślę benizem - no elo - jednak
  • Odpowiedz
@Dakkar: Nie wiem o co chodzi, bo niczego nie zacytowałeś, ale - jeśli dobrze się domyślam, że to masz na myśli - nie twierdzę, że przyjaźń wyklucza jakąkolwiek chemię. Tyle że większość ludzi w pewnym momencie znajduje sobie partnera i jest mu w mniejszym lub większym stopniu wierny/wierna, a nie uprawia dziki promiskuityzm i sypia ze wszystkimi dookoła. Czy to wyklucza możliwość spędzania czasu z ludźmi, z którymi nie sypiamy, rozmawiania
  • Odpowiedz
@janeeyrie: Takie "przyjaźnie" często w chwilach słabości przeradzają się w coś więcej ale ok mogę przyznać Ci racje, że w chwili kiedy Twój przyjaciel, Ty lub oboje jesteście w związku, może wystąpić coś w rodzaju przyjaźni damsko-męskiej.
  • Odpowiedz
Na szczęście, najwyraźniej da się od czasu do czasu trafić i na ogarniętą babkę (mimo że zasada AWALT sugeruje, że się mylę).


@Sh1eldeR: Ja nie wiem, prawdę powiedziawszy, jak tobie się ta sztuka z AWALT udaje. Ja codziennie widzę na wykopie informacje od panów o tym, jakie to kobiety nie są złe, podłe i nadają się tylko do seksu, jak to mężczyźni, którzy nie siedzą jak smok na górze złota, nie
  • Odpowiedz
Dla potomności, przypomnę: nie mam żadnych problemów z kobietami. Żadnej spinki. Jestem bardzo szczęśliwy w sprawach damsko-męskich.


@Sh1eldeR: co to dokładniej oznacza w Twoim przypadku? :-)
Wybacz "prywatę", ale czytam wyciągane przez Ciebie wnioski, zaciekawiłeś mnie.
  • Odpowiedz