Wpis z mikrobloga

Chciałbym się z Wami podzielić pewną przedziwną #creepystory z dnia dzisiejszego (tl;dr na dole).
#niedziela - dzień, za którym nie przepadam. Wróciłem z żoną i córkami od teściów, a że wczoraj kupiliśmy dziewczynom prezenty na dzień dziecka, to dziś postanowiłem najstarszej (lvl8) pomóc składać układ planetarny, który sobie zażyczyła... Młodej po 2h znudziło się składanie drobnych detali, najmłodszej (lvl1), znudziło się siedzenie w domu w ogóle, a że żona nie chciała spędzać słonecznego popołudnia w mieszkaniu, postanowiła zabrać pociechy na spacer. Zostałem ja (składający, malujący i wieszający planety) i moja średnia córka (lvl3,5), bawiąca się lego.


Męczę się więc z orbitami planet, kombinuję żeby wyważyć układ i nagle dziecko przemawia do mnie tymi słowy:
"Tatusiu wiesz, ja bardzo chciałabym znów zobaczyć Pana Jezusa - On był dla mnie taki dobry"
Zamarłem na chwilę! Może i jestem katolikiem, dzieci mam ochrzczone, najstarsza za 2 lata idzie do komunii, ale (nie żebym był z tego dumny) nie jesteśmy przesadnie pobożni, w kościele córka była może ze 3x w życiu, o religii nie rozmawiamy w domu w ogóle, a o Jezusie lvl3,5 wie tyle, że umarł na krzyżu (sama kiedyś zapytała) i już.
Ciary obleciały mi plecy i myślę sobie skąd taki tekst (!?) Postanowiłem więc kontynuować temat i mówię:
Ja: "Tak? A dlaczego mówisz znowu? Widziałaś już kiedyś Pana Jezusa?"
Lvl3: "No tak, kiedyś byłam w takim ogromnym budynku i poleciałam aż do chmur! I tam był Pan Jezus!"
W tym momencie odłożyłem całą robotę przysiadłem przy niej i pytam:
Ja: "No i jak tam było, czy ten Jezus coś do Ciebie mówił?"
Lvl3: "Było fajnie Tatusiu i bardzo chciałam iść do Niego, ale On nie chciał"
Ja: "To znaczy, powiedział Ci, że masz do Niego nie iść?"
Lvl3: "Tatusiu On nie ruszał buzią, ale powiedział mi, że mam wracać do domku"
W tym momencie moje "WTF" osiągnęło zenit, łzy naszły mi do oczu, ale łamiącym głosem zdołałem zapytać jeszcze:
Ja: "I co, wróciłaś do domku?"
Lvl3: "No tak tatusiu, a Pan Jezus poszedł do słońca i zniknął. a ja chciałam iść do Niego, bo On był taki dobry"
Łzy same waliły mi się po policzkach, jak groch. Serce grzmociło, jak oszalałe, a myśli miałem miliard na sekundę. To była najdziwniejsza rzecz, jaka w życiu mi się przytrafiła i w sumie do teraz mnie to przeraża!
Może wyolbrzymiam, może źle na to patrzę, może coś przeoczyłem, ale po 1-sze, córka za żadne Skarby nie miała możliwości usłyszeć (nigdy i nigdzie) takiej historii, po 2-gie o Jezusie nie ma pojęcia ponad to, że to On jest na krzyżu, po 3 jak się później dowiedziałem od żony córka wczoraj po zakupach zapytała czy zabierzemy ją do kościoła, bo bardzo chciała by zobaczyć Jezusa!
Nie mam pojęcia, co o tym myśleć, bo jak dla mnie, to ona swoimi słowami i rozumowaniem 3 letniego dziecka, przedstawiła mi dziś opis śmierci klinicznej (w takim rozumieniu, w jakim przedstawiali śmierć ludzie w niejednej książce na ten temat i w jakim przedstawiał ją mój wuj św.pamięci). Z innej strony zabrzmiało to, jak jakieś wspomnienie czy opis zdarzeń z poprzedniego wcielenia (jeśli by przyjąć, że takowe istnieje). A patrząc jeszcze inaczej, równie dobrze ktoś mógłby to uznać za rodzaj jakiegoś objawienia, albo znaku (od bardzo dawna winiłem się za to, że tak bardzo oddaliłem się od Boga i swojej religii)! Na chwilę obecną nie odrzucam żadnej możliwości, bo dla mnie to co się stało, jest absolutnie niewytłumaczalne.
Jestem szczerze przerażony i nie mam pojęcia, jak mam iść spać, nie patrząc na nią co chwilę, czy wszystko w porządku.
A pytając zupełnie poważnie, to co Wy o tym myślicie? Z góry proszę o nie czepianie się wiary/niewiary i tłumaczenia, jak głupim trzeba być żeby wierzyć/nie wierzyć - nie o to tu chodzi.

tl;dr:


#truestory #religia #katolicyzm #wiara #dzieci #pytanie
  • 144
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@chozi: O k---a wielka inba bo dziecko zmyśliło sobie historyjke. I jeszcze te rady "Idź do księdza!". I co ten k---a ksiądz powie, przecież on się na niczym nie zna. Wymyśli jakąś historie, że córka jest objawiona, pokropi wodą święconą i nic wam to nie wytłumaczy. Jakbym był debilem i się tym przejmował, to już prędzej bym poszedł do psychologa. Swoją drogą dziwne, że takie mistyczno-religijne historie trafiają się tylko
  • Odpowiedz
  • 2
@chozi: jak miałem ok 3 lata, to wyskoczylem matce z opowieścią, że była bitwa ogromna i mnie z konia zrzucili. I że pamiętam niebieskie niebo i chorągwie biało czerwone. Nie ogladalem filmów, nikt mi nie opowiedział czegoś takiego. Poszukaj materiałów, jest dokument o dzieciaku który opowiadał o domu gdzieś na północy UK, jakiego miał psa, jaki widok z okna z pokoju, ile rodzeństwa. I znaleźli taki dom jak pojechali, w
  • Odpowiedz
@chozi: Ja kiedyś za dzieciaka, spiac z bratem w jednym łóżku przebudziłem się i ktoś był obok mojego łóżka. Klęczał. Powinienem się bać jak niewiadomo co, ale chyba sobie pomyślałem wtedy, że to jest mój anioł stróż. Dla pewności wyciągnąłem rękę i go dotknąłem. Nie ruszał się, nie odzywał, więc poszedłem spac dalej.

Też nie wiem co o tym myśleć. Sen w śnie? Czyjś żart? (raczej by został później wyjaśniony)
  • Odpowiedz
@jjstok: Jestem przekonany, głęboko wierze - to są twoje argumenty na tłumaczenie różnych absurdalnych paranormalnych teorii. A jeszcze cytaty z biblii która de facto jest zbiorem mitów napisanych przez starożytnych pasterzy. Dzieci zmyślają różne dziwne rzeczy, wyobraźnię mają prawie nieograniczoną.
  • Odpowiedz
@chozi nie ch e mi sie czytać wszystkich komentów. Córa może miała OoBE, Jezus może pojawił się jako strażnik. Jezeli wierzyć w wielowymiarowe byty i światy to wszystko jest możliwe. Radze zainteresować się tematem. Na 100% nie ma sie czego bać ;)
Edit. Rzucilem okiem w komentarze, do samego kościoła jak Młoda chce oczywiscie idźcie, jednak pomocy u księży nie ma co szukać.
  • Odpowiedz
via Android
  • 8
@maciejze: mnie nazywasz "religijnym oszołomem"? Na jakiej podatstawie? Bo chyba nie po opisie sytuacji, który tu zamieściłem, i w którym to wyjaśniłem dość dobitnie, że daleko mi do wiary, w której byłem wychowany.
BTW! Zastanawia mnie też czemu wszyscy niewierzący (albo większość) zawsze jest tak agresywna i kończy swoje wywody wyzwiskami. Tylko dlatego, że ktoś ma inny światopogląd? Serio?
  • Odpowiedz
@chozi: Zdrowy na umyśle człowiek nie przejmuje się historiami 3-letniego dziecka jeśli występują w niej smoki, latające balony, księżniczki, trzęsienia ziemi albo jezus.
  • Odpowiedz
  • 0
@chozi: nie ciagaj jej po żadnych hipnotyzerach tylko, chyba ze chcesz z dziecka zrobić poligon doświadczalny bo i tacy w historii byli
jak masz taka potrzebę to idź z tym do psychologa
ja sam ze swojego doświadczenia mogę ci powiedzieć ze jak byłem mały to widziałem raz bardzo dziwna rzecz i będę to pamiętal pewnie całe życie, choć oczywiście nie myślę o tym cały czas i nie jest to jakaś trauma, bynajmniej nie świadoma
to była realna wizja i nie pamiętam niestety jej dokładnie, jedynie zarys, albo nie chce pamiętać bo wiem ze byłem przerażony
dzieci żyją w dziwnym świecie, mają plastyczne umysły i sa jakby zawieszone między swoją wyobraźnia a światem realnym, być może to co okreslam wyobraznia jest czymś więcej ale tego nikt z nas się raczej nie
  • Odpowiedz
@jjstok:

Jestem przekonany, że rodzic od razu wie kiedy dziecko zmyśla, a kiedy mówi prawdę.

Tak, jak wiadomo każdy rodzic jest wykwalifikowanym psychologiem i wariografem w jednym. Ręce opadają.

BTW to dziecko może np. odtwarzać sen albo realistyczną fantazję i technicznie nie będzie "kłamać".
  • Odpowiedz
Małe dzieci w ogóle są dziwne. Mi cały czas w pamięci siedzi pewne wydarzenie z przeszłości. Mój brat miał wtedy jakoś ze 3 lata, oglądałam z rodzicami film po angielsku z napisami i w pokoju siedział też mój brat. Czytać oczywiście nie potrafił, z językiem angielskim nigdy do czynienia nie miał, a i tak w pewnym momencie powiedział (po polsku) kwestię z filmu dokladnie wtedy, gdy się ona pojawiła.


@Zaff:
  • Odpowiedz
  • 1
@chozi:
A kto ci broni miec swoj swiatopoglad? Miej. Ale wiedz ze jest to swiatopoglad ktory wylsztalcila w tobie wymyslona opowiesc 3letniego dziecka. Spojrz z boku jakie to zalosne. Dorosly, ustatkowany facet z rodzina zaczyna wierzyc w Boga dlatego ze uslyszal opowiastke od malego dziecka. Litosci chlopie. Zastanow sie nad soba i nad swoja rodzina skoro potrafisz byc taki niestabilny.
Btw. ciekawy jestem czy twoja corka tez widzialaby Jezusa gdybys
  • Odpowiedz