Wpis z mikrobloga

@kielonek: Dołączę do gównoburzy. Przebywam cały dzień w domu z moim różowym (który jest na "urlopie" macierzyńskim) i uważam, że powinien dostawać 300% swojego podstawowego wynagrodzenia za jakieś 18-20 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu. Dlaczego 300%? Bo #!$%@? dużo intensywniej niż w swojej pracy i jeszcze więcej niż ja. A urlop to mam właśnie ja, bo siedzę jak panicho przy kompie i zarabiam, żeby je utrzymać, więc mi nie