Wpis z mikrobloga

Byłem sobie dzisiaj rano z synem na spacerze. Piękna pogoda, słonko świeci, ptaszęta wesoło świergolą w pobliskich zaroślach. Idę sobie pomalutku, nagle patrzę, a tu tuż obok, oparty o ekran dźwiękochłonny stoi sobie nie do końca opróżniony kubeczek po shake'u z pobliskiego McDonalda. A wewnątrz na powierzchni napoju unosił się zdechły pająk. I nie była to żadna pułapka intencjonalnie na niego zastawiona. Prawdopodobnie po prostu wracał ktoś sobie z Maka, w pewnym momencie uznał, że więcej już nie da rady wypić, po czym zostawił kubeczek z resztką shake'a na chodniku (bo do śmietnika było za daleko). A potem przyszedł w nocy taki pająk, proste i prymitywne stworzenie, ucieszył się, że znalazł tyle pysznego żarcia, wlazł do kubeczka, po czym się w nim utopił.
I tak mnie w związku z tym na refleksje wzięło. Co musiał odczuwać ten pająk? Jak się czuł, kiedy najpierw cieszył się, że oto teraz może najeść się do syta czegoś zajebiście smacznego i słodkiego, a potem zaczął się topić? Po jakim czasie nadszedł w jego świadomości ten nieuchronny moment, kiedy bezgraniczna radość i zachwyt ustępują pomału lękowi, aż wreszcie przerażeniu? Miało być tak fajnie, a to właśnie teraz przyszło umierać, to ten kubeczek miał się stać ostatnim miejscem przeznaczenia w nędznym żywocie pająka. No i umarł on w końcu, utonąwszy w morzu słodkiej rozkoszy.
Życie jest nowelą.
#feels #truestory #rozwazaniazdupy

  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@zawodowiec: ja ostatnio widziałem pająka dużego w windzie w moim bloku, miałem zamiar go zabić ale w końcu go tam zostawiłem żeby sobie żył dalej. Mam nadzieję że nikt inny go nie trzasnął ;-;
  • Odpowiedz
@zawodowiec: to ja niedawno wyzbywalem się starych przetworów z owoców, które robila moja babcia. Co ciekawe w wielu z nich pod nakrętka był pająk, ciekawsze to ze niektóre sloiczki miały po 10 lat. Wszystkie pająki żywe, niektóre nawet pajęczyny pod pokrywka zrobiły. Wszystkie wypuscilem na wolność.
  • Odpowiedz