Wpis z mikrobloga

#logikarozowychpaskow #coolstory #truestory ##!$%@?
Cholera Mirki i Mirabelki - jeszcze mnie trzęsie ze złości. Sytuacja sprzed pół godziny. Siedzę sobie grzecznie w biurze, ogarniam kolejkowanie renderów na backburnerze, i dzwoni do mnie mój #rozowypasek - kotek, jak wrócisz dzisiaj wieczorem do domu, to wyloguj ze skypa moją mamę (mieszkamy jeszcze u teściów - kredycik tuż tuż), bo u nich na komputerze nie działa internet to jej się zalogowałam u nas żeby pogadała sobie z kimśtamzrodziny.
Tutaj trzeba nadmienić, że jestem człowiekiem, co szlag go trafia jak ktoś ogólnie wgapia się zza ramienia jak pracuję w domu, a nie powiem o ile mi się ciśnienie podnosi jak ktokolwiek, bez pytania, zasiada przed mój komputer w domu i coś sobie "tam sprawdza w internetach" - dbam bardzo o bezpieczeństwo moich danych - często pracuję zdalnie z domu.
Poziom #!$%@? na żonkę ponad normę przekroczony 150x, ofkors #!$%@? przez telefon, uświadomienie, że ostatnia sesyjka "aktowa" przecież jeszcze nie obrobiona jest na pulpicie plus rachunki i inne prywatne rzeczy, zaraz wraca teść z pracy i pewnie jak teściową zobaczy przy moim komputerze to też będzie chciał posiedzieć itp itd. Ogólnie nieprzyjemnie.
Szybkie ogarnięcie, szef mi już melisę proponuje, a ja kolejny raz za telefon i dzwonię do ukochanej - jak skończy rozmawiać teściowa niech da znać - a co chcesz zrobić - dopytuje żonka - przecież jej nie ukatrupię (dziś dzień teściowej podobno) - odpowiadam.
Dostaję przed chwilą smsa, że "komputer jest wolny" - więc czym prędzej odpalam TeamViewera, szybkie logowanie na PC w domu i ShutDown.

Nie wiem Mirki i Mirabelki czy Wy również macie podobnie, że biała gorączka Was dopada jak ktoś spoza "okręgu zaufanych" zasiada przed Wasz komputer, ale ja po prostu tego nie znoszę - porównuję to z wzięciem przez kogoś telefonu bez pytania - "ja tylko zadzwonić chciałem, nic przecież nie przeglądałem".

Przesadzam? Nie sądzę.
  • 48
@saltacme: akurat człowiekiem, który ma jakieś ważne dane na PC nie jestem, ale domowy komputer dla kogoś, kto z niego korzysta jest prywatna szafa - właściciel szafy nigdy nie będzie się czuł dobrze, gdy ktoś obcy będzie z niej korzystać.
A teraz bez przykładów - zawsze czuję się lekko poirytowany, gdy ktoś nie będący mną używa mojego komputera (nawet do pierdół). To jest mój komputer i z reguły moje otoczenie nie
@vyshomir: każdy inaczej reaguje, inny by nie pozwolił dokończyć rozmowy na skypie, tylko od razu zdalnie zablokował/wyłączył komputer, ale widzę, że rozumiemy istotę problemu :)
@Jaro85: być może tak, być może nie - ja swoje zachowanie dość subiektywnie oceniam ;)
@Viking: z fartem cumplu
@saltacme: Nie przesadzasz, ja również uważam mój komputer za mój i cholera mnie strzela nawet jak ktoś ze znajomych na imprezie siada i włącza muzykę na YouTube. Chcesz coś innego to spoko, powiedz, ale nie dotykaj mojego komputera!
Z pracy na szczęście mam wyrobiony odruch blokowania komputera przy odchodzeniu od niego, w domu również z przyzwyczajenia to robię. Nawet jak jestem sam w mieszkaniu.