Wpis z mikrobloga

@Xanthia: Pewnego dnia wrócił z dworu cały pobrudzony benzyną, albo innym syfem. Umyliśmy go najlepiej jak umieliśmy (przez jakiś czas wciąż tym śmierdział) i myśleliśmy, że na tym koniec. Miesiąc lub dwa później zaczęły się problemy ze zdrowiem, chodził jakiś taki mizerny, wyraźnie przeszkadał mu dotyk brzucha. Ostateczna diagnoza: ciężki rak wątroby, niewiele później musieliśmy go uśpić (,)
  • Odpowiedz