Wpis z mikrobloga

@PanCogito: Nie jem za bardzo chleba i innych zapychaczy, drogo wychodzą ryby (tuńczyk, łosoś) i mięso. Codziennie jem obiad w pracy i drugi obiad gotuję w domu ;) Czasem zjem na mieście. Jem dużo orzechów (drogie są) i owoców (też nie najtańsze). Lepsze sery, wędliny/mięsa nieparówkowe i jakoś tak wychodzi. Dietę staram się mieć zdrową/mało przetworzoną, ale kalorii nie liczę. Na siłce przyrosło 8kg przez rok, niestety sporo poszło w brzuch.
@phoos: No to podobnie jak ja, też staram się wybierać lepszą, nieprzetworzoną żywność i też jem w pracy obiad a potem w domu kolejny. Wyszło mi mniej więcej, że jakbym nie stołował się w pracy to bym jakieś 50 zł tygodniowo zaoszczędził na jedzeniu - nie więcej, więc zysk raczej nie duży, a dużo wygodniej.
@PanCogito: nie liczę jako tako, moja dieta najtańsza nie jest, ale jedząc nieprzetworzoną żywność skupiam się na żywności lokalnej i sezonowej. Wychodzi spoko ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Aha no i nie jadam na mieście, nie ma takiej opcji.
@PanCogito: a policz sobie jeszcze media (gaz/prąd/woda), środki chemiczne na zmywanie, no i najważniejsza składowa - CZAS!!! to już nie wyjdzie tak taniej wcale ;) Lepiej zostać w pracy 30min dłużej i za kase z nadgodzin kupić kilka obiadów :P Jak bym patrzył czysto ekonomicznie to pewnie bym nie gotował, ale lubię gotować i często mam na coś ochotę, co niekoniecznie bym dostał w knajpie.
@matra: Ale tak z zasady? Nawet jak dają jakieś "domowe" jedzenie?
@phoos: No właśnie z tym czasem. Plan zakupów, zakupy a potem gotowanie (przygotowywanie posiłków) codziennie - trochę tego czasu ucieka. Kiedyś myślałem o cateringu na cały dzień np: http://hitdieta.pl/ ale chociaż budżet pozwala to jednak trochę dużo wychodzi - może kiedyś.
@kolak68: e to widzę jednak, że nie tylko ja tyle kasy na jedzenie wydaje ( ͡°
@PanCogito: ja mam ograniczenia. Po pierwsze większość potraw zawiera coś, czego mi nie wolno, po drugie nie ufam w czystość składników i jakość/świeżość przygotowanych potraw, po trzecie najzwyczajniej w świecie mam pecha i strasznie często żałowałam wydanych pieniędzy jeśli kupiłam coś lepszego niż fast food.
No, ewentualnie zostają sałatki, ale w moim przypadku i z obecnym trybem życia nie mam potrzeby jadania na mieście, zaś wychodząc z domu na dłużej zabieram