Wpis z mikrobloga

@Ragnarokk: przecież to oczywiste, że Debuchy'emu musiało się coś stać podczas upadku a nie styczności z Arnautoviciem. Sytuacja jakich wiele, po prostu pech chciał, że Debuchy ucierpiał przy upadku. Ten ruch Arnautovicia był bardzo dynamiczny i tylko dlatego komuś może się wydawać, że on tutaj coś zrobił Debuchy'emu.
@janusz-cebula:
Oczywiście, że podczas upadku. Upadku spowodowanego agresywnym wejściem zawodnika nawet niezainteresowanego piłką. Nie było w tym nic dynamicznego, czysta i niesportowa agresja.
Czerwoną kartkę można dostać nawet nie dotykając zawodnika, więc to, że dopiero ziemia uszkodziła Debuchego nie ma żadnego znaczenia.
@cesar90: Przecież takie popchnięcia to norma, mają miejsce w dosłownie każdym meczu, i praktycznie nigdy nie są karane. Debuchy miał po prostu cholernego pecha, ale jeśli chcieliby za to ukarać Arnautovica, to musieliby gdzieś tak pół ligi zawiesić.
@Ragnarokk: Serio myślisz, że będę teraz siedział i oglądał powtórki meczy żeby ci to znaleźć? Nikt takich zagrań sobie nie zapisuje, tak samo jak jakichś randomowych fauli, właśnie dlatego, że nikogo w żaden sposób nie dziwią. Tu jest afera bo Debuchy się połamał, gdyby nic mu się nie stało, to nikt by się nawet o żółtej kartce nie zająknął.
@janusz-cebula:
Racja. Atak na zawodnika, kiedy piłka jest już na aucie i się o nią nawet nie walczy wcale nie zasługuje nawet na żółtą kartkę. To zagranie było zarówno niesportowe, jak i bardzo niebezpieczne. Co udowodniła kontuzja.

@Stunek:
To trzeba było nie podnosić tego argumentu. Oglądam ligę angielską i nie zgodzę się z tą tezą, więc liczę na jakiś dowód empiryczny.