Aktywne Wpisy

Cieple_Mleko +32
Byłem u psychologa. Czy raczej psycholożki. Z psycha naprawdę ze źle, myśli samobójcze, depresja. Powiedziała mi, że leki tylko zagłuszą ten stan a najlepsza będzie psychoterapia. Przychodzę na jedną wizytę. Pyta mnie tylko o dzieciństwo i mówi że wszystkie moje problemy wynikają z dzieciństwa. Co z tego że była nas czwórka i reszta rodzeństwa nie ma takich problemów z psycha jak ja. Już nie mówiąc o tym że w domu było w
typ53B +26





jak ogromny wpływ na psychikę człowieka ma jego dzieciństwo, a raczej towarzystwo, w którym
przyszło mu dorastać i jak bycie odrzuconym oraz wyśmiewanym w szkole potrafi człowieka na dobre zniszczyć.
Oczywiście historia ta jest oparta na moim życiorysie (niestety). Generalnie mieszkam w bardzo #!$%@? okolicy, wokół gminnego miasta jest pełno wsi, w których mieszka masa patologii i dresów sebixów, samcuf alfa typu "#!$%@?ć ci lepe na ryj smieciu" za to, że się na takiego spojrzysz pod złym kątem itd. Zawsze byłem przez rodziców wychowany żeby być dobrym spokojnym i miłym dla wszystkich człowiekiem, i taki też byłem. Kompletnie nie pasowałem do towarzystwa, z którym przyszło mi chodzić do szkoły. Niezliczoną ilość razy byłem szykanowany, wyśmiewany, wytykany palcami oraz wyśmiewany, ponieważ dobrze się uczyłem zarówno w podstawówce i gimmnajzum. Miałem bardzo dobre oceny, jednak moje kontakty z równieśnikami praktycznie nie istniały, byłem klasowym popychadłem i wszyscy się na mnie wyżywali, co oczywiście równa się z tym, że jakiekolwiek kontakty z dziewczynami również nie wchodziły w grę, bo #!$%@?, która by chciała być z takim jak ja. Wszystkie wolały się #!$%@?ć z tą patologią, bo przecież oni są tacy męscy. Bójki, popychanki były w tej szkole na porządku dziennym, reakcji nauczycieli/dyrekcji brak, więc te debile czuły się bezkarne i takie dorosłe (pfft). Oczywiście taki człowiek jak ja, ułożony, spokojny, trzymający się na uboczu itd (nigdy się nie biłem) nie miał tam praktycznie racji bytu, jak już wspomniałem, zawsze byłem obiektem wyżywania się innych z w/w powodów. Jak by tego było mało, dziewczyna w której się zakochałem, której starałem się to przekazać, podrywać ją itd. brutalnie (tak mi się przynajmniej wtedy wydawało) mnie odrzuciła, zwyczanie mnie olała i wrzuciła do głębokiego #friendzone, byłem w jej oczach #!$%@?ą, no bo przecież nie będzie chodzić z kimś kto jest szkolnym popychadłem nie? W taki oto sposób z zrytą banią poszedlem do technikum, gdzie spotkałem w końcu w miarę normalnych ludzi, jednak piętno, jakie wywarły na mnie lata poniżeń w podstawówce i gimnazjum już na zawsze we mnie zostały. Nie potrafię nawiązać normalnych relacji z ludźmi, niesamowicie często się nad sobą użalam, mam częste napady depresji, poczucie własnej wartości i samoocena jest poniżej rowu mariańskiego. Bardzo chciałbym mieć dziewczynę, jednak jakikolwiek związek, ba, żeby w ogóle się mną jakakolwiek dziewczyna zainteresowała jest dla mnie kompletnym kosmosem, czymś nieosiągalnym. Jestem zamknięty w sobie, mam fobię społeczną, nie cierpię imprez choćby ludzie byli nie wiem jak mili dla mnie, po prostu nie jestem w stanie się tam pokazać i tyle, panicznie boję się wyśmiania. Jakikolwiek uśmiech czy coś w komunikacji publicznej i już mnie przechodzi zimny dreszcz, czy aby ze mnie się nie śmieją, czy aby czegos nie zrobiłem żeby się ze mnie śmiali.
Tak więc podsumowując, jeżeli byłeś na miejscu tych, którzy śmiali się w podstawówce/gimnazjum z innych, wyżywali się na nich itd.
100 #!$%@?ÓW W DUPĘ I KOTWICA CI W PLECY, ŻEBYŚ #!$%@? JEDNA Z DRUGĄ ZDECHŁY ZACHLANE GDZIEŚ W JAKIEJŚ MELINIE OSZCZANI I OSRANI PRZEZ INNYCH ŻULI, ZŻARCI PRZEZ SZCZURY I ROBALE.
dla tych, którzy dotarli aż do tego momentu, dzięki za przeczytanie, po prostu musiałem to z siebie wyrzucić.
#feels #gorzkiezale
To, ze byłeś popychadłem to tylko i wyłącznie twoja wina, gadaj dalej, ze to kwestia środowiska i pecha, a umrzesz samotnie.Wez sie w garść.
To, ze byłeś popychadłem to tylko i wyłącznie twoja wina, gadaj dalej, ze to kwestia środowiska i pecha, a umrzesz > samotnie.Wez sie w garść.
Gratuluje zdobył pan order ,,Głupiec dnia''. Gdzie przypiąć?
Komentarz usunięty przez autora
Takze rada ode mnie, twoim problemem jest niska samoocena, ty nie wierzysz w siebie, masz jakies pasje? odkryles juz swoje talenty? W wielu klasach sa jakies popychadła, one są nimi bo nie umieją się stawiać. Ty nie umiałeś, rodzice cie nauczyli byc spokojnym. Ja tez tak bylem nauczony ale mezczyzna musi byc tez silny, a pozwalanie na szykany to nie jest siła.
A te pompki, brzuszki, stary nie rob tego, zacznij z grubej rury, szanuj się - zacznij traktować siebie z szacunkiem, widziales jak trenuja mistrzowie? Oni robia pare pompek, brzuszkow? Nie trenuj w ten sposob, zacznij trenować jak mistrz, ciezko systematycznie i efektywnie, same pompki to strata
Dodam jeszcze że w umyśle zbudowałem sobie tak jakby Wielki Mur Chiński, pozwalał przetrwać najgorsze ale teraz nie pozwala życie określane jako normalne.
zacząłem biegać, żeby spuścić z siebie powietrze mogłem biegać po 12 - 15 km. pomaga, na krótką mete ale pomaga.
trzymaj sie cumplu, gdziekolwiek jesteś.