Wpis z mikrobloga

Kolega @BojtaS przy okazji wpisu o usmażeniu studentów na stacji wysokiego napięcia zapytał o różnicę między napięciem i natężeniem. Warto przy okazji przypomnieć wypadek, o którym było głośno parę lat temu (wybaczcie brak linka do źródeł medialnych, ale jakoś nie mogę nic odnaleźć - jak ktoś kojarzy zdarzenie, to niech wrzuci).

Facet na jakiejś budowie miał do wykonania zadanie wewnątrz przepustu, przez który biegła dość gruba rura - miejsca było tam dość mało, więc do wnętrza dostawał się w pozycji horyzontalnej, niejako przytulając się do owej rury. Pech był taki, że pojawiło się tam napięcie (albo od instalacji którą miał naprawiać, albo z jakiegoś innego źródła, nie pamiętam dokładnie), rzędu kilkunastu, może 25 V, czyli takie, które uznaje się za bezpieczne w dotyku (jak zewrzesz palcem styki bateryjki 12 V to nic nie poczujesz, bo twój palec ma relatywnie wysoki opór). Facet miał jednak taki problem, że wszystko było dosyć zawilgocone, łącznie z nim samym, więc w wyniku tego opór jego skóry obniżył się znacząco i przepłynął przez niego prąd... Jeżeli dotkniesz jęzorem styków rzeczonej bateryjki 12 V to możesz się przekonać co wówczas poczuł tamten facet (nie polecam 1/10, okropne uczucie).

O ile wysokie napięcie po prostu cię momentalnie spali, to niskie napięcie będzie cię podpiekać. Podczas rażenia prądem twoje mięśnie dostają paraliżu, a jako że facet był całym ciałem przytulony do tej nieszczęsnej rury, to całe ciało było sparaliżowane i nie mógł nic zrobić. Przez kilka godzin nikomu z jego kolegów nie przyszło do głowy go szukać, więc facet smażył się w okropnych męczarniach przez cały ten czas, prawdopodobnie zachowując dość długo świadomość... Przytaczam to z wypowiedzi BHP-owca.

Ogólnie to intuicyjne wytłumaczenie napięcia dla osoby "nietechnicznej" pojęcia napięcia jest dość trudne. Napięcie to inaczej różnica potencjałów. Im wyższe tym groźniejsze, ale jak widać nawet niskie może ukatrupić jeżeli opór twojego ciała jest mały - dlatego czasem pro-elektrycy mają specjalne gumowe buty i rękawice by zwiększyć opór swojego ciała. Im większy opór tym niższe natężenie prądu który przez ciebie popłynie, a zetem mniejsze straty w organizmie (to właśnie natężenie cię piecze - tak jak w przykładzie z bateryjką - suchy palec ma wyższy opór niż mokry język, dlatego raz nie czujesz prądu a raz czujesz). A napięcie przemienne z gniazdka jest szczególnie groźne, bo ma też swoją częstotliwość - i tak się składa, że przypadkowo akurat ta częstotliwość 50 Hz może wyłączyć mięśnie w twoim sercu i nawet jak cię bzyknie i nic ci nie będzie pod względem poparzeń, to po paru minutach możesz zejść przez zatrzymanie akcji serca.

#bezpieczenstwowprzemysle
  • 21
@Ginden: Może nie pamiętam dokładnie, ale to się wiąże z akcją serca - na EKG masz pewien "załamek", który ma częstotliwość zbliżoną do 50 Hz i jego nawet krótkotrwałe "wygłuszenie" przez prąd przemienny o takiej częstotliwości powoduje "wyłączenie" serca. Ogólnie to masz rację, że każdy przepływ prądu przez serce jest bardzo szkodliwy, ale ten w szczególności.
@pierre-van-hooijdonk: Prąd nie powoduje 'paraliżu' tylko mimowolny skurcz mięśni. Dlatego jeżeli nie jesteśmy pewni czy coś co łapiemy jest pod napięciem a musimy tego dotknąć to robi się to wierzchem dłoni, a nie jej wnętrzem, żeby palce nie zacisnęły się po porażeniu na elemencie.

Poza tym prąd przemienny nie wyłącza serca w magiczny sposób synchronizując się z jego rytmem tylko wywołuje migotanie komór sercowych, co przeważnie prowadzi do zatrzymania akcji serca.
Dlatego jeżeli nie jesteśmy pewni czy coś co łapiemy jest pod napięciem a musimy tego dotknąć to robi się to wierzchem dłoni, a nie jej wnętrzem, żeby palce nie zacisnęły się po porażeniu na elemencie.


@Szloch: Panowie elektrycy, NIGDY ale to NIGDY nie dotykamy czegokolwiek co może być pod napięciem. Musimy mieć 100% pewności,, a nie 99,99% :D Też słyszałem od gościu na uczelni że wierzchem dłoni ale to jest bez
tak BTW to przy wyłączeniu linii i tak ten kto wyłączał - czyli kierownik, ma obowiązek dotknąć jako pierwszy przewodu, który był pod napięciem


@Szloch:

Nie miałeś w życiu za wiele do czynienia z pracami przy urządzeniach elektrycznych, prawda? Jak już skończysz szkołę i pójdziesz do pierwszej pracy przy urządzeniach elektrycznych, to się dowiesz o roli kierującego zespołem, koordynującego i dopuszczającego. Wdedy zdasz sobie sprawę z głupoty swoich dzisiejszych słów.

@
@janek_kos: nie czepiam się nazewnictwa. Po prostu pisząc takie bzdury się pogrążyłeś. Jeżeli jesteś konstruktorem, to nie znaczy, że kiedykolwiek te urządzenia montowałeś. Dla każdego pracującego przy urządzeniach elektrycznych jest oczywiste, że miejsce pracy przygotowuje dopuszczający, a nie kierownik prac. A napięcie wyłączane jest na polecenie koordynującego, czyli też nie kierownika prac. Jeżeli masz jakiekolwiek pojęcie o tym, to powiedz, z jakiego aktu prawnego wybikają te regulacje?
Dla każdego pracującego przy urządzeniach elektrycznych jest oczywiste, że miejsce pracy przygotowuje dopuszczający, a nie kierownik prac. A napięcie wyłączane jest na polecenie koordynującego, czyli też nie kierownika prac.


@skoczybruzda: Czyli się jednak czepiasz nazewnictwa.

Jeżeli jesteś konstruktorem, to nie znaczy, że kiedykolwiek te urządzenia montowałeś.


@skoczybruzda: Ano nie, ale jak cos się #!$%@? i już nikt nie wie o co chodzi, to wtedy na miejsce