Jak slangowo nazywacie marihuanę? Chodzi mi o takie najczęstsze zwroty których używacie. Ostatnio przeglądałem słowniczki z różnymi określeniami i widzę, że ten narkotyk cieszy się wyjątkową popularnością.
U mnie:
1.Bobsy, kumpel na początku mówił bobki, nie lubiłem tego stwierdzenia bo jednoznacznie kojarzyło się z gównem. Ziomek później zaczął mówić bobsy i podłapałem to.
2.Zielsko, zielone.
3.Giet i MJ. Giet czyli po prostu gram marihuany, wszyscy wiedzą o co chodzi i o ile
@RatedR: niestety to był problem kiedyś, bo gadka o tym wśród ludzi (np. w domu z rodzicami) była do kitu, więc wymyśliłem nazwę "zapominajka". I jak chcieliśmy zapalić to padało "idziemy zapomnieć?". A jak rozmawialiśmy normalnie wśród ludzi to było "o stary, wczoraj zapomnieliśmy z kumplem i pojechaliśmy... itd.". Jak się chciało zajarać, a ktoś niewtajemniczony był obok to było " ja to bym zapomniał teraz". Nikt nigdy nie zajarzył o
@RatedR:
TL;DR - Jest spoko, gdybym częściej palił, to sam bym sobie kupił fajkę, miałbym dylemat między silikonem a właśnie metalem.
"zdrowe" - Jeśli jest dobrej jakości, to pewnie tak, chociaż o lufkach i fajkach ogólnie ciężko powiedzieć, że są zdrowe.
"opłacalne" - Są tanie, wytrzymałe i część z nich można łatwo i szybko zdemontować, więc czyszczenie nie jest wielkim problemem. Jeśli chodzi o sprzęt do palenia to są i tak
@Simon3D:
Słucham muzyki klasycznej/filmowej/soundtracków z gier, potem włączam jakiś film, w międzyczasie opychając się gastro, które zawsze mam przygotowane (w odróżnieniu od palenia grupowego, gdzie jest duży spontan, a o gastro się myśli dopiero wtedy, kiedy już każdy jest high). Oprócz tego oczywiście jakieś gierki czy podziwianie piękna natury, jestem człowiekiem który uwielbia naturę, ale po fazie to ją po prostu kocham.
Jak palę sam to często zdarzają mi się refleksje,
@ray1902: jestem naprawdę ciekaw jakby wyglądało nasze otoczenie gdyby alkohol był w miejscu, w którym naprawdę powinien być czyli traktowany jako twardy narkotyk o silnym potencjale uzależniającym, szkodzącym bardzo dla spożywającego i jego otoczenia

i przykładowo marihuana razem z psychodelikami dostępna dla ogółu, w samej szkole średniej jakieś wykłady raz na jakiś czas na temat redukcji szkód, opisu działania tych substancji i tak dalej...

gdyby przykładowo większość ludzi używających jakichkolwiek używek,
@Simon3D: ahh te urban legends powtarzane przez masę typowego starszego społeczeństwa, których życie kręci się wokół wiadomości w telewizji, kościoła i plotkowaniu o każdym

ło panie lsd ktos tam po tym z okna wyskoczył, zawiesił się i nie wrócił
ło marihuanen a po co to komu, mówili w telewizji o dopalaczach i że kryminaliści rozprowadzają ją xDD
masz wnuczku pij ta wódkę to nasza kultura i tradycja

czym bardziej stając się
Jakoś od wakacji przerzuciłem się na stałe z wódeczki na jaranie i to była jedna z najlepszych decyzji w moim ćpunerskim życiu xD. Palę sobie raz/dwa w tygodniu w każdy piątek i sobotę ze znajomymi, walne wiaderko albo dwa i jest cudownie. Nie mam problemów z żołądkiem (po wódzie zawsze #!$%@? mnie brzuch i mam ochotę się porzygać), rano wstaje jak młody bóg, brak tego #!$%@? helikoptera w bani. Oczywiście nie zrezygnowałem