Imponujące, że taki nikt, człowiek którego nikt znikąd nie kojarzył zdołał pokonać miłościwie nam panującego Bronka. I to jeszcze w jakim stylu. Nie twierdzę, że Bul sam się nie podkładał, bo to oczywiste. Zbyt pewny siebie, straszący PiSem (jakby to na kogokolwiek z IQ na rozsądnym poziomie działało) gamoń dał się zaorać.

tl;dr na końcu

Na fejsie gównoburza goni gównoburzę. Ludzie obrzucają się wyzwiskami, zwalają winę, straszą wojną, krajem wyznaniowym i emigracją.