Słuchajcie kochani. Z okazji strony #wojna na wykopie fanpejdża. Fani prezydenta Putina. No Jebnie czy nie jebnie? Pojadą czołgi czy nie pojadą czołgi? Jebnie czy nie jebnie? Putin! Musisz nas odwiedzić! Musisz odwiedzić Kijów i Warszawe! Warszawe, miasto stołeczne Warszawe. Jedziesz! Jebnie czy nie jebnie? Jebnie czy nie jebnie?! Jak nie jebnie to się nie liczy! JADĄ ŚWIRYY! Jebło!
https://youtu.be/tWab-9wSLQQ
#rosja #ukraina #wiersz
#wiersz #poezjazwykopem #sztukadlasprawiedliwych #konkursnanajbardziejgownianymemznosaczem
"Wir" - Autor nieznany, acz sprawiedliwy

Gdy twój somsiad, dziad upadły
Zbrodni się dopuszcza wielu
Kiedy mordę drze zajadły
I wyzywa Cię od cwelów
Cios nań spuszczasz, leży martwy
Wir, powiadam! Wir, śmierdzielu!

Gdy się burzą bez powodu
Cnót wszelkich nieprzyjaciele
Gdy twój konar w stanie wzwodu
W syna twego młodym ciele
Pilnujcie Wy swego smrodu!
Wir, powiadam! Wir, śmierdziele!

Kiedy z ust Pjotera pada
Obelg i kalumni
Wiersz Jana Kapeli z dedykacją dla Ziemowita Kossakowskiego

Słodki Piaście - Ziemowiecie
Wiem że marzysz o mnie skrycie
I choć mówisz o mnie bzdury
Chciałbyś zajrzeć do mej dziury

Takim jesteś homofobem
Co pomarzyć sobie może
O prawdziwej zażyłości
Homo, seksu, analności

Mówisz, że widzisz miliony monet
Gdy patrzysz na mnie wzrokiem spragnionym
Ale ja wiem, że widzisz człowieka
Pięknego, mądrego i to cię podnieca

Z wdzięcznością oddał byś mi nie tylko
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
Szpycłam gó rano jak stoł wew bramie ,
był ino w laczkach i wew piżamie,
mioł te kalafe jak Al Pacino,
w sznupie mioł ćmika a w kiejdzie wino.

Jak mie zoboczył rozdziawił pape,
i zaroz do mnie wyciągnął łape:
“Jo jezdem Genas i sie nie szczypie,
ty mi od razu wpadłaś wew ślypie!

Ślicznom mosz sznupke, nie jezdem ślepy,
byde cie kochoł zes cały epy!
Byde po giyrach ciebie całowoł,
i
Dzisiaj rocznica śmierci Władysława Broniewskiego, wrzucam więc jeden z moich ulubionych wierszy.

Magnitogorsk albo rozmowa z Janem

Siedzę z Janem w trzynastej celi
na Ratuszu, pośrodku miasta,
trzy dni temu razem nas wzięli,
posadzili, trzymają i basta.

Na podłodze sen masz nielekki,
zupę dali, że pies jej nie zje,
Jana chroni pancerz dialektyki,
mnie — leciutki obłok poezji.

Smród, robactwo, ciężkie chrapanie...
Ano — różnie w życiu się darzy.
Ktoś nabazgrał węglem
Sa­mot­ność jest jak deszcz.
Z mo­rza po­wsta­je, aby spo­tkać zmierzch;
z rów­nin nie­zmier­nie sze­ro­kich, da­le­kich,
w roz­le­głe nie­bo nie­ustan­nie wra­sta.
Do­pie­ro z nie­ba opa­da na mia­sta.

Mży nie­uchwyt­nie w go­dzi­nach przed­świ­tu,
kie­dy uli­ce bie­gną wi­tać ra­nek,
i kie­dy cia­ła nie zna­la­zł­szy nic,
od sie­bie od­su­wa­ją się roz­cza­ro­wa­ne;
i kie­dy lu­dzie, co się nie­na­wi­dzą,
spać mu­szą ra­zem - bar­dziej jesz­cze sami:

sa­mot­ność pły­nie ca­ły­mi rze­ka­mi.

#poezja #wiersz
Bomba wybuchnie w barze trzynasta dwadzieścia.
Teraz mamy dopiero trzynastą szesnaście.
Niektórzy zdążą jeszcze wejść.
Niektórzy wyjść.

Terrorysta już przeszedł na drugą stronę ulicy.
Ta odległość go chroni od wszelkiego złego,
no i widok jak w kinie:

Kobieta w żółtej kurtce, ona wchodzi.
Mężczyzna w ciemnych okularach, on wychodzi.
Chłopaki w dżinsach, oni rozmawiają.
Trzynasta siedemnaście i cztery sekundy.
Ten niższy to ma szczęście i wsiada na skuter,
a ten wyższy to
@pregunta: Dziękuję! To dla mnie bardzo wiele znaczy.

Nie podlega dyskusji, że sztuka ta spotkała się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Po cichu liczę, że może psim swędem uda się dzięki temu załapać na spadające ze stołu okruszki pisowsko-socjalistycznej opłaty reprograficznej.
Polecicie jakieś analizy i krytyki wierszy? Mogą być całe książki. Coś dla żółtodzioba, ale też bez przesadnego upraszczania. I w miarę lekkie, tak by na dobranoc poczytać. Chciałbym zainteresować się poezją, ale samo czytanie wierszy średnio mnie bawi, czytanie krytyk już brzmi lepiej.

#poezja #literatura #wiersz
#poezja #iiwojnaswiatowa #wiersz
Wiatr gra cho­ra­ły nocy na or­ga­nach po­dwórz;
z py­ska chła­pie uli­com kro­ków sza­ra pia­na,
a noc mży czar­nym pia­skiem w kwa­dra­ty traw­ni­ków,
dom bro­dzi za­to­pio­ny w ki­rach po ko­la­na.
Czar­ny pa­jąk ob­ra­zu wpełzł na śli­ską ścia­nę,
na­pęcz­niay i syty krwi słod­ka­wej mro­ku,
sie­je pust­kę bez­mier­ną i me­ble w nią plą­cze
Ostre cie­nie wa­azo­nów snu­ją czerń z od­wło­ków.
Noc się ni­g­dzie nie koń­czy, jest wszę­dzie bez­kre­sna,
wiatr gra cho­ra­ły nocy
#koronawirus #wiersz #heheszki

Na łące opodal krzaczka,
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się łąki
szukała dobrej szczepionki.
Raz poszła więc do tawerny:
"Dajcie mi fiolkę Moderny!"
Tuż obok była apteka,
"Poproszę Astra Zeneca!"
Udała się do dilera:
"Chciałabym dawkę Pfizera!"
a potem, nienasycona:
"Gdzie tu dostanę Johnsona?"
W kącie za starym śmietnikiem
ktoś ją ostrzyknął Sputnikiem.
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż nagle znalazł się kupiec:
"Na obiad
Pobierz
źródło: comment_1642791706pqjBO6n6SYL5txbKOOZm9R.jpg
Ciary, jeden z najbardziej wartościowych tekstów w mistrzowskim w mojej opinii wykonaniu. Znacie jakieś podobne recytacje w tej profesjonalnym wykonaniu? #wiersz taguje też #depresja ponieważ mi z nią pomaga