Miejsce 22

Dziś tematycznie, bo znów soundtrack. Ale teraz filmowe i serialowe. Ogólnie miałem ten dziwny etap w życiu spędzania masy czasu nad filmami i serialami, chłonąłem je w niesamowitych ilościach. I fajnie byłoby do tego wrócić jeszcze kiedyś ale nie jestem chyba gotów. No mniejsza, bo jest coś ważniejszego. Muzyka. Bez niej nie pamietałbym sporo scen, ona nadaje klimat i ten dystans pomiędzy odbieraniem dźwiękowym a wizualnym. Bez muzyki nie wspominałbym wielu scen które do dziś robia na mnie wrażenie albo przypominają lepsze czy gorsze chwile. I fakt, jest wiele spaniałych soundtracków. Zimmera nie ma co wspominać bo to legenda. Ale chodzi mi o same zwykłeutwory które potrafiły być idealnie wrzucone do okazji. I tak jak lubię śpiewanie Singing in the rain w Mechanicznej Pomarańczy czy Perfect Day w Trainspotting to nic nie równa się dla mnie ze scena z Życie jest piękne. Bez spoilerów, po prostu rzucam odnośnik TUTAJ
Są jeszcze seriale. I cholera, masa z nich ma fajne czołówki które lubię wspominać po latach nawet. Nie ma co wymieniac tych ulubionych bo w sumie się zaraz zakopię w tym wszystkim. Tak na szybko to takie najbardziej pamiętliwe:
- Heart shaped box i śmierć Cobaina w Californication
- House na detoksie w klimatach No Surprises
A.....h - Miejsce 22

Dziś tematycznie, bo znów soundtrack. Ale teraz filmowe i ser...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach