Nurtuje mnie kwestia pokoleniowego modelu emerytalnego i tej masowej histerii "ZUS zaraz zbankrutuje, nie będzie komu robić na składki, za mało się rodzi brajanków" itp. Nie jestem co prawda ekonomistą, podstawy makroekonomiczne tez mam marne ale na mój skromny, chłopski rozum nie liczy się stosunek pracujących do emerytów, tylko moce wytwórcze gospodarki - czyli to ile towarów i usług gospodarka jest w stanie wytworzyć... W momencie wprowadzania obecnie na masową skalę automatycznych
@dertom: Przecież obecnie autonomiczne samochody mają lepsze wyniki niż zawodowi kierowcy - i to pod każdym względem, od spalania, efektywność jazdy po wypadkowość. Kwestia tylko regulacji prawnych. A Korea Południowa z tego co czytałem jest nr 1 na świecie pod względem robotyzacji gospodarki.
  • Odpowiedz
@Przegralem_zycie: Z moich obliczeń wynika, że przy dość mizernej dzietności w Polsce wystarczy ok. 1,7% rozwoju gospodarczego rocznie, aby rekompensować spadek liczby ludności, tzn. aby ludzie zachowali wyjściowy poziom życia.

Nie jest to nieosiągalna liczba, natomiast są z tym związane pewne problemy polityczno-spoleczne: rodzi to wśród rządzących taką pokusę, żeby to 1,7% zostało w kieszeniach obywateli przez utrzymanie obecnego stanu demograficznego. Polityka prorodzinna może pochłonąć spory procent efektów rozwoju gospodarczego, a
  • Odpowiedz