#przegryw #swietyzabiusz
Przypowieść o miłosiernym Gigachadzie
Pewien przegryw schodził z piwnicy do sklepu i wpadł w ręce patusów. Ci nie tylko że go wyśmiali, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien normik; zobaczył go i splunął. Tak samo p0lka, gdy przyszła na to miejsce i zobaczyła go, splunęła. Pewien zaś Gigachad, będąc w drodze do klubu, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył,
Przypowieść o miłosiernym Gigachadzie
Pewien przegryw schodził z piwnicy do sklepu i wpadł w ręce patusów. Ci nie tylko że go wyśmiali, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien normik; zobaczył go i splunął. Tak samo p0lka, gdy przyszła na to miejsce i zobaczyła go, splunęła. Pewien zaś Gigachad, będąc w drodze do klubu, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył,
Najpierw wyszydzali manletów 160cm,
Ale ja milczałem,
bo byłem znacznie wyższy
Potem pluli w twarz tym co mieli 170cm,
I nie odezwałem się,
Miałem metr osiemdziesiąt
W końcu zaczęli mówić, że mężczyzna zaczyna się od sześciu stóp
Nie było już nikogo, kto by mną nie wycierał podłogi
Oto słowo Żabie
#przegryw #swietyzabiusz #gownowpis