#srajzwykopem #gownowpis #wakacje #morze

Ogólnie unikam spędów, ale ponieważ musiałem zawieźć (a kila dni później odebrać) rodziców do Międzyzdrojów, miałem "przyjemność" zobaczyć jak wygląda urlop, o jakim marzą i na jaki przez cały rok pracują miliony Polaków. I pominę tutaj ceny, wyciąganie kasy od turystów na byle głupoty, odpustową jarmarczność czy jakoś jedzenia. Skupię się na kwestii kibelka.

Usiadłem w pierwszej lepszej knajpce, rąbnąłem sobie piwo (jako kierowca bezalkoholowe, ale w tym kontekście nie ma znaczenia), potem drugie bo upał i - naturalna rzecz - po jakimś czasie charakterystyczne ciśnienie kilka centymetrów w górę od siurdola wskazało, że pilne będzie dokonanie mikcji, czy też mówiąc mniej po naukowemu - odlewu.

I